30 lipca 2016
Postanowiłam wspomnieć o tej wycieczce, nie ze względów rowerowych, ale innych...Pisząc to zastanawiam się, czy jakikolwiek z postów na tym blogu jest czysto rowerowy...Chyba nie...Dlatego, że dla mnie rower to nie są tylko długości dystansów (choć to liczę..), ilości przewyższeń (ile będzie tyle wjadę prędzej, czy później, jak wiadomo, mogę jechać ponad dobę, bo mam bardzo wytrzymały organizm - lucky me!), diety, czas przejazdu, etc etc etc., tylko ważna część mojego życia. Nigdy nie używam słowa "trening" w odniesieniu do moich przejażdżek. Ale są to takie przejażdżki, że mogę po nich przejechać górzysty kraj za jednym zamachem....Ale nie jest to trening! To słowo to profanacja w odniesieniu do roli roweru w moim życiu...Dlatego nie czuję potrzeby, żeby startować w zawodach, maratonach (maratony to mi wychodzą niekiedy spontanicznie...dużo dłuższe niż te organizowane...). Ja po prostu lubię jeździć na rowerze i lubię o tym opowiadać...
Poprzedniego dnia był piątek, więc...w sobotę wyjechałam późno...Szkoda...Nie ma pięknych zdjęć sprzed Muzeum Etnograficznego w Tarnowie (o miejscu, które niewątpliwie jest warte odwiedzenia, choćby z tego powodu, że jest to pierwsze tego typu miejsce w Europie, pisałam już w jednym z poprzednich postów).
Kierowałam się do Szczurowej.
Kierowałam się do Szczurowej.
Tak bardzo chciałam być na miejscu...A Koszyc nie ma i nie ma...
W Koszycach należy odbić na Szczurową. 8 kilometrów, więc zaraz będę...
Jestem!
Kościół parafialny pw. św. Bartłomieja Apostoła.
Gdzie mam się kierować..? Szukam miejsca gdzie odbywa się Tabor Pamięci Romów. Strzałka niby jest, ale...poprzez położenie znaku nie mówi ona zbyt wiele...
Znalazłam!
Kto nie wie, co to jest ten Tabor Pamięci Romów odsyłam do filmiku:
- nie opisuję osobiście (choć mogłabym - uczestniczyłam w kliku; zresztą temat Zagłady Romów mnie szczególnie interesuje, nawet robiłam badania naukowe - oczywiście korzystając z metod jakościowych, bo osobiście takie cenię sobie bardziej, nie umniejszając jednakże znaczenia ilościowych; ja zdecydowanie jestem "terenowa" jeśli chodzi o kwestie antropologiczne/socjologiczne i w ogóle...), bo uważam, że pan Adam Bartosz, pomysłodawca, organizator, współtwórca pierwszej w Europie stałej wystawy poświęconej Romom oraz obrazy zrobią to zdecydowanie lepiej!
Obozowisko, na którym uczestnicy (zarówno Romowie, jak i gadzie, czyli osoby nie pochodzące ze społeczności romskiej) spędzili kilka dni. Ja niestety mogłam być tylko tego jednego dnia (de facto chwilkę...).
Ach...szkoda, że w latach 60' rząd zakazał wędrowania taborami...Teraz niby można, ale kto by powrócił do takiego stylu życia..?
(Jednakże nie wszystkie grupy zamieszkujące teren Polski prowadziły koczowniczy tryb życia. To tak a'propos tego, że nie wolno wszystkich wrzucać do jednego wora. W żadnej kwestii! Zdaję sobie sprawę jaka jest opinia na temat Cyganów...Niektórzy przedstawiciele tej grupy etnicznej, mniejszości narodowej - definicja różni się w zależności od danego kraju, na nią zapracowali, ale zdecydowanie nie wszyscy! Większość nie!).
Pan Paweł Lechowski - etnograf, który jest zafascynowany kulturą Romów, poza tym człowiek, który ma niesamowicie dobre serce.
(więcej info:
Andrzej Grzymała-Kazłowski - również fascynat romskiej kultury, wraz panem Pawłem podróżowali po Rumunii - tak, że jak ja się będę tam wybierać to ich podpytam o najlepsze kwatery na trasie; parę lat temu użyczył swojego wozu cygańskiego (bo ma takowy!) do spania...
(a więcej info: http://www.romuzeum.pl/).
Romska flaga - koło nawiązuje do dziedzictwa Romów, a niebieska i zielona barwa oznacza tułaczkę pod niebieskim niebem po zielonej ziemi...No czyli coś, co ja kocham najbardziej na świecie (...w rowerowym wydaniu..!).
Aha..Jeśli mam na słuchawkach cygański bit to rowerowo jest...ogień (nawet bez spd...)...(Więcej na ten temat, czyli najlepszych motywatorów do tego, żeby przejechać kraj na raz albo w ciągu doby być w 3 różnych krajach przekraczając w ciągu tej doby 5 granic będzie w bałkańskich postach...Chyba, że ktoś jednak woli chemiczne żele energetyczne albo różowe koktajle to moje posty nie dla niego, bo one dla tych co rowerowo:
DYSTANS: 148 KM
Coś w Tobie podziwiam. Nie wiem dokładnie co. Może energię, zapał. Może coś jeszcze. Kiedyś też jeździłem dużo na rowerze, trochę utożsamiam się z Tobą.
OdpowiedzUsuńA, i Twoja figura - wzór dla kobiet. :) Pozdrawiam Cię i życzę Ci spełnienia marzeń.
D.
Dziękuję!!! Bardzo to miłe wszystko! Pozdrawiam również.
Usuń