Przejdź do głównej zawartości

Nie-wschód słońca na Gubałówce. Kraków-Zakopane (189km)

18 sierpnia 2016

W moim przypadku dwa dni wolnego po rząd raz w tygodniu nie są oczywistą sprawą. W związku z tym zawsze nastawiam się na dłuższą przejażdżkę, jednak coś ostatnio mi nie wychodzi...Tym razem też nie wyszło. Wstałam późno, potem parę godzin spędziłam trochę bezproduktywnie, ale w końcu wyszłam na przejażdżkę.

It is not so obvious that I have two days off next to each other during the week, so if I have, I want to ride for a long trip.

Totalnie nie wiedziałam, gdzie. Ostatnio była rozmowa o "złu" Zakopianki, więc przyszła mi ochota, by skierować moja koła właśnie w jej kierunku, bo dawno nie byłam (wiem, że to dziwne, ale ja czasami lubię się tam przejechać...choć to okropna droga - tzn. stara jest fajna...taka jakby moja prywatna droga, samochody tłoczą się obok, a ja sama na "swojej"...). Wcześniej  trochę się błąkałam po krakowskich osiedlach - zjazd, prawie, jak na Bałkanach tylko ten z 789 razy krótszy...Najpierw zjechałam, żeby podjechać...

I went for a biketrip but I didn't know where to go. I thouht that I want to ride through Zakopianka. It is a road which connects Krakow and Zakopane.  It is always crowded, so it isn't good for biking...but I felt like I want to cycle there.


To jadę krajową "siódemeczką". Ekspresówki (ta droga w pewnym momencie staje się oficjalnie ekspresówką) na Litwie, Łotwie, Estonii (tam jechałam w dużej mierze ekrpesówkami) nie mają nic wspólnego z tego rodzaju drogą. Nic! Bo ktoś kto nie przejeżdżał tych krajów rowerem, pewnie myśli, że tylko taką z milionem samochodów obok robiłam tamtą trasę...Nie...Totalnie nie! Tzn. odcinek Wilno-Kowno był takowy. Ale jak wspominałam, kategoria drogi różni się w zależności od kraju, często są to diametralne różnice. Tak, że rozmowa, która używa tylko kategorii pojęciowych bez użycia kontekstu miejsca nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Jest to bzdurna rozmowa. Choćby autostrada w Macedonii, czy Albanii była mniej "samochodowa"...A jakie widoki obok! Obłędne! W Polsce na regionalnych, wojewódzkich, polnych - szutrowych, yyy...nawet leśnych takich się nie uświadczy. Więc, która jazda mnie bardziej cieszy..? 
 
Kwestia, której nie zrozumiem (Polska...) - nie mogę jechać oficjalną ekspresówką, która jest szeroka, ma trzeci pas, ale tiry mogą mnie prawie muskać na wojewódzkiej...Dokładnie tak było, jak robiłam trasę Kraków-Warszawa (może nawet o tym wspominałam w tamtym poście, ale nie rozumiem tego, więc wspominam jeszcze raz...). W Albanii trzecim pasem mogłam nawet pod prąd...Niby taka freaky ta Albania, ale jednak bardziej życiowa...Bo niestety, ale z bezpieczeństwem pewne zakazy nie mają nic wspólnego, czasami wręcz przeciwnie...A'propos tego, w tym moim "strumieniu świadomości", chciałam opisać moją  bułgarską rowerową historyjkę w temacie, ale ona powinna być w bułgarskim poście, a nie zakopiańskim...

So Im riding there - the trunk road number 7. It is one of the most famous road in Poland. Drivers hate it because of traffic which is always there...


Wyjechałam z Krakowa, pojadę do...

I left my city , I will go...


...Myślenic. Jednak to tak blisko to stwierdziłam, że skoczę sobie chociaż na wschód słońca na Gubałówkę. Myślałam, że mogłam pojechać gdzieś rano, potem na drugi dzień poeksplorować jakiś nowy teren, ale...no cóż. Wschodu słońca z Gubałówki nie oglądałam...A ja uwielbiam widok gór! 

...to Myslenice. But it is so close (about 90 kms both sides)...So I thought that maybe I will go to Gubałówka in Zakopane to see sunrise.


Trochę robiło się zimno...Trzeba wypić gorącą kawę..Ale nie było nic "konkretniejszego" do jedzenia, więc musiałam ruszyć dalej...

It was getting cold a bit...I have to drink hot coffee...But there wasn't anything to eat (accept cakes, bars etc.) so I have to go further..


...i wyszła kolejna przerwa...Ten trip to był przegadany na maxa...Czułam, że ja wcale nie jadę sama, lecz z jedenastoma znajomymi...Przesadzałam...Ale myślałam sobie, że mam kupę czasu do wschodu...

...and I had another break...During this trip I was all the time talking via Messenger, by phone...So I didn' t feel like I'm cyclin' alone...But with 11 people...I thought: Oh I have a lot of time to sunrising so I do not have to hurry up at all...

 
Dorwałam jakiś bar...Pytam pani, czy porcja frytek jest duża, gdyż zastanawiam się, czy nie wiąć dwóch. Pani odpowiedziała, że dwóch to ja nie dam zjeść...Oj, zdziwiłaby się pani...Jednak nie chciałam pani wyprowadzać z błędu...i mówić (pokazać...) ile ja zjadam...Wzięłam jedną - na szczęście! - bynajmniej nie dlatego, że podwójnej porcji bym nie zjadła, tylko dlatego, że były paskudne...Jakoś "w połowie"zorientowałam się, jakie może być potencjalne źródło tego - one chyba były smażone na smalcu...Mimo to zjadłam do końca - na czymś musiałam jechać...A wolałam nie sprawdzać, czy inne potrawy równie smaczne...Musiałam posmakować batonami. Choć uwielbiam słodycze to czasami mam przesyt - jak zjadam kilkanaście różnego rodzaju słodyczy w ciągu jednej doby...Ale...na czymś muszę jechać, a o drugiej w nocy ciężko z wartościowym jedzeniem, więc wychodzi tak, że zawsze podczas dłuższych przejażdżek odżywiam się okropnie...Próchnicy się nabawię przez moje wyprawy rowerowe...

I found restaurant. I was wondering if I shouldn't take two serving of French fries but the lady said, that I wouldn't eat this...Oh, the lady doesn't know how much I can eat...Fortunetly, I ordered only one. Fortunetly, because the French fries were so awful....So I had to eat some candy bars to kill the taste of it...Oh...Ialways eat so unhealthy during my bike trips...




Dyskotekowa droga cała w światełkach...Strasznie fajna w nocy! Poza tym to jest droga - podjazd, więc podwójnie ją polecam - ze względu na efekty wizualne oraz te "cielesno-kondycyjne" (takie cudne jest to uczucie, kiedy czuje się pracę mięśni, btw, efekty tego rodzaju jeżdżenia też fajne...).

Great road with the lights (like in Discotheque)...The perfect one for nightbiking.



Było strasznie zimno (to ma być lato..?). Dłonie mi zamarzały...Nie miałam zimowych rękawiczek, ale...miałam drugą parę skarpetek w sakwach, wyjęłam je i włożyłam na dłonie...Od razu lepiej! I tak jechałam w nocy z Krakowa do Zakopanego przez mgłę w różowych skarpetkach na dłoniach słuchając albańskiej muzyki...

It was so fu..in' cold...My hands were frozen. I didn't take any winter gloves but I had the second pair of socks! So I put it on my hands. Much better. And I was riding from Krakow to Zakopane during the night, in the fogg in these pink socks on my hands and I was listetning albanian music...


Jestem już blisko, ale...wiedziałam, że na wschód słońca na Gubałówce to ja nie zdążę...Ach, te przerwy na wirtualną relację z mojego tripu...

I was close but I knew that I wouldn't be on time to see sunrising on Gubałowka...Oh, it is because of the talking...


Dokładnie! O to chodzi w moim bikingu - o tworzenie wspomnień..!

How it goes! Making memories (this is written on the poster) - this is the point of my biking...


Jestem! Wschód powitam gdzieś po drodze...

So here I am! But sunrise I will see on the way...



Bardzo lubię ten cytat z Witkacego (w ogóle ja uwielbiam tego ekscentryka)...

Przerażająca wizja:
W społeczeństwie przyszłości znajdą szczęście tylko ci, którzy dobrowolnie staną się automatami, pogodzą się z losem i wyrzekną wszelkich przeżyć metafizycznych. Powstaje pytanie, czy pozostaną oni prawdziwymi pełnymi ludźmi. O człowieczeństwie rozstrzyga według Witkacego zdolność przeżywania Tajemnicy Istnienia, doznawania uczuć metafizycznych. Kto takich przeżyć nie ma, jest tylko pozornie człowiekiem.
(za: Lech Sokół, w: Witkiewicz, Stanisław "W małym dworku"; Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1982)

- nie bez kozery (...ale bez mojej interpretacji...) zacytowałam właśnie to przedstawienie poglądów Witkacego...


L.U.C - Znów to szuranie/Poza rzeczy-wistością/Zużyte wszystko
- wykonanie LUC-a też lubię - równie psychodeliczne, jak meritum...


Theatre named after Stanisław Ignacy Witkiewicz - known as Witkacy. He was Polish writer,  painter, philosopher, novelist, playwright - he was multitalented person...Witkacy is regarded as one of the most avant-gardic Polish artist and philopsopher of the twentieth century.


Tytus Chałubiński - lekarz, doktor medycyny i chirurgii, botanik, społecznik, jeden z czołowych badaczy Tatr' nazywany Odkrywcą  Zakopanego i Królem Tatr. Odbywał liczne wyprawy w Tatry, podczas których często jego towarzyszem był Sabała.

Tytus Chałubiński - Polish physician. He was called discoverer of Zakopane and King of Tatra Mountains. He spent a lot of time in Tatra with Sabała.

Jan Krzeptowski-Sabała - ludowy gawędziarz, muzykant, myśliwy. Stał się symbolem dawnej góralszczyzny i ludowej mądrości. Nazywany był "podhalańskim Homerem". 

Jan Krzeptowski - Sabała - folk storyteller, musician. He became icon of goralszczyna and folk wisdom (even though he couldn't write). People called him Homer from Podhale (Podhale - under the Mountain meadows - it is cultural region in south of Poland, located in foothills of Tatra and Carpathian Mountains with rich and orginal folklore tradition).


Przy wjeździe na Krupówki - Władysław hr. Zamoyski - polski działacz społeczny i fundator. Był właścicielem dóbr Zakopane-Kościelisko, który zasłużył się w obronie polskich praw do Morskiego Oka, a także przyczynił do doprowadzenia do miasta linii kolejowej, elektryzacji, budowie wodociągów.

On the beginning of the Krupowki street (the most representative street in Zakopane) - Władysław hr. Zamoyski - polish nobleman, owner of Zakopane, social activist.


Widok, którego zapewne dostąpiło niewielu...- puste Krupówki...

It is hard to see empty Krupowki because usually the street is very very crowded...



Tatry! 

Tatra Mountains! 


Puste Krupówki tym samym puste oscypkowe wózeczki, a ja obię się głodna...(Uwielbiam oscypki!)

As the street was empty it meant that I couldn't buy oscypek (smoked cheese made of salted sheeped milk) which I love. I was starting being hungry...


Nie ma kramów, tłumów typowych dla tej ulicy, więc można elegancko śmigac na rowerze.

There is no people, no stalls so I can ride my bike...


Ławeczka, która powstała z okazji 20-lecia powstania Tygodnika Podhalańskiego. "Usiądź, odpocznij i zadzwoń do znajomych - powiedz, że mogą Cię zobaczyć w Internecie" - na ławeczkę jest skierowana kamera 24h na dobę.

The bunch on which when you sit down your friend can see you via Internet.


Mostek! Chyba każdy turysta przyjeżdżający do miasta robi sobie zdjecie na nim...To ja zrobiłam mojemu Cube'owi, żeby poczuł się jak turysta...Bo on jest turystą - bardzo lubi zwiedzać różne miejsca...

The small bridge. I think that almost every toutist take photo on it...So I made it to my Cube 'cause my Cube is a tourist as well...My bike likes visit different places so much....


Kościół Najświętszej Rodziny w Zakopanem - najstarsza murowana świątynia rzymskokatolicka w mieście.

 Kościół Najświętszej Rodziny w Zakopanem - the oldest brick Roman Catholic Church in the city.


Ależ bym wypiła gorącą czekoladę (dlaczego nie jest owarte..?)...

How I wish I could drink hot chocolate (why it isn't open...?)...


...bo było nadal zimno...Zresztą raz wydawało mi się, że jest ciepło zdejmowałam jakieś rzzeczy, żeby za sekudnę wkładać je znowu...Ech...Zastanawialam się, czy naokoło wjeżdżać, czy wdrapywać się z rowerem, bo chyba przez większość odcinka bym jednak nie była w stanie jechać...

...'cause it was still cold. First it seemed hot but later I felt cold again, so I put on my clothes which I took off 10 minutes before...Ech...There is a trian on Gubałówka (quite nice), but it is better to go by foot. For some people it's like a challenge...But it isn't at all because it is rather short distance. I could walk with my bike that way (hard to ride there..) or ride the bike around.


Postanowiłam wjechać. 

I decided to ride the bike.


Jak ja lubię widok gór!

How I love view of  mountains!


Nie wiedziałam gdzie wjazd...Parę razy tak terenowo próbowałam,ale w pewnym moemncie wychdoziło, że ta fajnie zapowiadająca siędroga prowadziła do poeesji a dalej nie ma nic....

I didn't know where is the road which leads on Gubałówka. I made some mistakes when I was searching it...


Opuszczam Zakopane,...

I left Zakopane...


...żeby wjechać do Kościeliska i..

...and Im in Kościelisko and...


...w końcu wyjechać na Gubałówkę. Wyjazd bardzo fajny.tylko jeden problem - króciuteńki...

...I found the road on Gubałówka. It was great (up&up&up) but so short...

Mimo, że nie spałam w nocy, przejechałam 150 km głównie w górę, poczułam się taka zawiedziona, że co już jestem...

Even though I didn't sleep at night, I cycled 150 kms, I felt so dissapointed that it was so short...


I znów jestem w Zakopanem...

I'm back in Zakopane...


Ooo!


Jak ja lubię ten widok!

How I love such a view!


Cudny! Choć Tatry nie są super wysokie, super rozległe...

Beautiful! Even though Tatra mountains aren't very high, extensive...






Totalny chill...Trochę mi się przysypiało (właściwie to chciałam się zdrzemnąć), ale budziłam się, gdy słońca zachodziło i robiło mi się zimno. Ale ogólnie byłam w jakimś takim błogostanie...Było mi tak dobrze...Tatry, jak namalowane...Dobrze, że nie dotarłam na wschód słońca, bo wtedy byłoby zimno jeszcze, więc pewnie szybko bym się zmyłam stamtąd, a tak to siedząc sobie w tym słoneczku spędziałm kilka godzin w błogostanie...

Chillout...I was a little bit sleepy (actually I wanted to fall asleep), but I was waking up 'cause sun was hiding and it was cold at these moments...Anyway, it was pure happiness. I felt so good...These mountains looked like they were painted.


O! Widzę, że już postawono kramy z zakopiańską cepelią, wyłonili się turyści...Pojawiły się misie, z którymi można zrobić sobie zdjęcie, tak typowe dla Gubałówki...

I was sitting there few hours and during this time people and the whole cepelia (stalls with different regional and not regional things) appeared on Gubałówka. One of the most typical touristic attraction there is a photo with white bear...


Zapytałam pana, czy zjadę tą drogą na rowerze. Pan mówi, że tak. Aczkowiek będzie kilka momentów, że trzeba będzie zejść z roweru. "Nie wiem, jak pani jeździ"...No nie zbyt hardkorowo jeżdżę...Ale żaden teren mi niestraszny, wiem, że może i spokojnie, ostrożnie, ale wszędzie dam radę jechać...A jak nie to przecież mam silne ramiona - wyrobione od podjazdów...
I asked one guy if it would be possible to go this road by bike.  He said that yes, but there can be some sections I couldn't ride the bike. "I do not how you ride, madame". I have to admit that I do not have hardcore style but I can ride on every type of ground...If not, I have strong arms...


Droga była bardzo przyjemna.

The road was very nice.


Tu już uważałam, żeby nie wywalić się na korzeniu...A przy przeszkodzie typu powalone drzewo to musiałam zejść z roweru...

When I see something like this I'm rather careful...


Również i tutaj pojawiła się zakopiańska cepelia...Najbardziej charakterystyczną pamiątką jest...ciupaga. Miałam taką spod Gubalówki jak byłam 6letnim dzieciakiem...

At the foot of Gubałowka there are always stralls with regional things (typical souvenir - ciupaga - alpenstock). I had such thing when I was six...



Lustrzane selfie...

Selfie with mirror...


Również Krupówki już się zapełniły...

Krupówki started being full of everybody and everything as well...


Pomimo tej cepelii (w dużej mierze dla turystów), lubię to miasto, ma ono swój klimat. W Sarajewie rok temu, gdy siedziałam sobie z chłopakami zewsząd jeden z Singapuru zaczął opowiadać innym o Zakopanem, o jego specyficznym charakterze. Był zachwycony. ...czyli chyba warto odwiedzić miasto...Ja mogę nie być obiektywna.

Accept of that cepelia, I like Zakopane. The city has is own vibe. When I was in Sarajevo one year ago, I was siiting with boys from all over the world and one of them - from Singapour - started to talk about Zakopane - how great it is, how different from other cities. He was delighted! ...so probably it means that it is place worth of visiting...





Wróciłam pociągiem do Krakowa. Stwierdziłam, że nie chce mi sie jechać tą samą trasą w stanie niewyspania (było jakieś 30 godizn bez snu, a zrobiłoby się więcej, więc trochę bym męczyła - po co..?). Tylko pociąg miał 2,5 godizny opóźnienia...

I came back by train to Krakow. I didn't sleep for 30 hours,  so I thought that I do not want to go the same road being sleepy.



DYSTANS: 189 KM

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Korona Gór Polski cz.10 - Ślęża (718m npm)

21, 22 lutego 2018 Rozgrzana izraelskim (palestyńskim) słońcem postanowiłam pewnej nocy wsiąść w pociąg do Wrocławia, by mimo niebotycznych mrozów zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski - Ślężę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie zamarznę, ale mam taki okropny problem, że nie znoszę monotonii, nudy, tych samych tras. Zwłaszcza, gdy wracam z miejsc, w których kipiało od wrażeń, nowości, emocji. A tak było w Izraelu/Palestynie...Ale o tym nie tutaj...Postanowiłam, że muszę gdzieś wybyć. Zewnętrzne warunki spróbuję pokonać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Wsiadłam w nocny pociąg jadący 5 godzin. Pośpię...Choć w pociągu, choć 5 godzin. Zawsze coś. Nie pospałam nic...Zainfekowana rowerową przygodą do szpiku kości myślałam o kolejnej wyprawie - gdzie. W zasadzie to wymyśliłam sobie pewne miejsce, które zaczęłam czuć wewnętrznie mocno, jednak czy zewnętrznie jest to wykonalne? Chyba nie...Tak, czy siak zamiast spać zajęłam się grzebaniem w Internecie, gadaniem ze znajomymi na ten t

"Nad morze" cz.1 - Kraków-Gdańsk

 Moja najdłuższa przejażdżka rowerowa w 2014 roku to wycieczka z Krakowa na Hel. W ciągu 9 dni (dojazd + pokręcenie po okolicy) przejechałam 1087 km, więc dystans w stosunku do czasu nie jest obłędny, ale sama wyprawa w jakimś sensie była. Było to 9 dni w ciągu, których byłam odcięta od wszystkiego. Nie liczyłam czasu - dni odmierzałam "ostatnio spałam w...,wcześniej w...". Kilometrów też nie liczyłam, bo pierwotne wobec dystansu było zwiedzanie miast - w paru byłam po raz pierwszy, do kilku innych mam sentyment, więc chciałam w nich dłużej zostać. Zasadniczo była to wyprawa "na dzikusa", czyli bez planu, jedynie z celem. Nie miałam zaplanowanego żadnego noclegu, co spowodowało parę stresowych sytuacji, ale zawsze wszystko się dobrze kończyło (nawet, gdy raz noclegu nie znalazłam...). DZIEŃ PIERWSZY - 150 km Ruszyłam niewyspana...dziwną trasą - przez Dolinki Krakowskie, czym zdecydowanie nadrobiłam, gdyż nie dało się tam jechać zbyt szybko. Kierowałam się

Korona Gór Polski cz. 8 - Lackowa (997 m npm)

16 sierpnia 2017   Wstałam rano. Ruszyłam na dworzec. Jak zwykle nie spałam długo. Za mało. Cóż...Pasja wymaga poświęceń. Dla pasji można dużo - żeby tylko coś przeżyć...coś zobaczyć...gdzieś być...Może sprawdzić siebie? Wsiadłam w pociąg. Bilet kupiłam u konduktora, bo jak zwykle byłam późno na dworcu. W ostatniej chwili. Wystarczyło czasu tylko na to, żeby ruszyć na peron. Wysiadłam w Starym Sączu. Z moich obliczeń wyszło, że stąd najszybciej będzie na szlak. Chyba nie poszła dobrze mi ta matematyka... I woke up early in the morning. I did not sleep long. Too short. Ech...I went by train to Stary Sącz - it is close to the trail. I thought that is the best to leave the train there, but I think that I was wrong... Jednak trzeba do Nowego Sącza. O mało nie zostałam potrącona. Pan nie widział, bo to nie ścieżka rowerowa, to chodnik. Ścieżki nie ma, sprawdzam trasę, więc jadę chodnikiem wyglądającym, jak ścieżka. Mam wątpliwości, czy to oby nie ścieżka. Nic się nie stało