Przejdź do głównej zawartości

BALKAN BEAT vol.7 - Hej Zemer...- ku Albanii!

6 lipca 2016 


Dzień dobry Czarnogóro!

Odespałam te 300 km (...podjazdów...).


Good morning Montenegro!


Poszłam do pekary po...burka...Tyle tego jadłam, że aż dziwne, że nie zamieniłam się w burka...

I went to bakery for burek...I ate it so much, that I am suprised that I didn't turn into burek...


Jedziemy pozwiedzać Podgoricę. Poprzedniego dnia trochę pojeździłam po czarnogórskiej stolicy, dlatego wiedziałam mniej więcej, gdzie centrum, ale dziewczyny skręciły tak pewnie, że im zaufałam, że tędy wiedzie najlepsza droga...

We are going to sightseeing of Podgorica. The previous day I cycled a bit through the Montenegrian capital, so I knew that the road to the city center they chose is not good. But the girls turned the right so confident that I thought that maybe it's the right one...


Jednak nie tędy...Tego typu gubienie się, czy też kluczenie, objeżdżanie zawsze traktuję jako...wartość - widzę więcej.

It wasn't...Sometimes I like, when I confuse the road - I can see more.


Nad ulicami powiewają flagi.
Czarnogóra proklamowała swą niepodległość 3 czerwca 2006 roku.
Wcześniej odbyło się referendum niepodległościowe. Wyszło, że odrywają się od Serbii.

("O, jasna majowa jutrzenko")

- ludowa pieśń Czarnogórców, która została uznana za hymn w 2004 roku.

Druga zwrotka brzmi tak:

 Volimo vas, brda tvrda,
I stravične vaše klance

 Kochamy was, twarde góry,
I wasze straszne wąwozy.

Ja również pokochałam te góry. Naprawdę uwielbiam ten kraj. Rok temu, jak jechałam wybrzeżem podobało mi się, bo niezaprzeczalnie jest tam pięknie (pierwszy raz widziane w życiu góry i morze na raz z perspektywy roweru podczas wyprawy - takich rzeczy się nie zapomina, takie rzeczy zostają na zawsze jako piękne wspomnienia), ale to nie była miłość od pierwszego przejechania kraju...Góry w tym kraju są niesamowite, te widoki, te podjazdy!!! Zresztą nazwa nie od parady, w ludowej pieśni Czarnogórcy nie od parady wspominają o miłości do twardych gór, pieśń tę uznano za hymn nie od parady...

 In 2006 people decided if they want to be in union with Serbia, in referendum of Montenegrian independence. Most of them didn't want it, so Montenegro regained its independence (3 of July 2006).

The second verse of National Anthem of the country (Oh, Bright Dawn of May; popular folk song) goes like this:

'We love you, the rocky hills
And your awesome gorges'

I love that hills, as well! I love Montenegro! But it was not love at the first..cycling. I was cycling there the previous year along the seaside and it was amazin' (mountains and sea at once!) but I didn't feel love I felt that year when I was riding through these mountains...


Pierwszy raz z taką podpórką spotkałam się właśnie w Podgoricy. Wygodne...

I saw something like this for the first time in Podgorica. Comfortable...


Czarnogórski rowerzysta!

Montenegrian biker!


Oglądamy miasto, cykamy fotki...

We are watching the city, taking the photos...


Od 1946 do 1992 roku Podgorica nosiła nazwę Titograd. Etymologia nie trudna do odgadnięcia...- hołd i chwała jugosłowiańskiemu przywódcy!

1946-1992 Podgorica was called Titograd. Etymology is not difficult to guess...It was named after Josip Broz Tito - Jugoslavian dictator. Some kind of tribute to him.


Nazwa Podgorica znaczy pod górką (gorica - górka).

The name Podgorica means below the hill.


Historia Jugosławii jest super ciekawa - tyle krajów, narodowości, kultur splecionych w jedno! Ale to "jedno" zaczęło się krwawo rozpadać, gdy Jugosłowia została osierocona przez marszałka Tito. Zaczęły się wynurzać antagonizmy narodowościowe. Państwa zaczęły ogłaszać niepodległość (najpierw Słowenia i Chorwacja - doszło do wojny domowej; potem Macedonia, Bośnia). Serbia i Czarnogóra trzymały się razem - w 1992 roku powstała Federalna Republika Jugosławii, która istniała do 2003 roku, bo w rocznicę moich urodzin (4 lutego!) zamieniono ją na państwo związkowe Serbia i Czarnogóra. Milosević nie umiał być ojcem Jugosławii..Nawet jego żona, Mira Mirovic z różą we włosach, z którą stanowili bardzo zgodną parę nie pomogła mimo swojej silnej osobowości i wykształcenia...

History of Yogslavia is very intresting - so many countries, nations, cultures in one organism! But this organism started to break (in bloody way - I mean wars) when Josip Broz Tito died. Antagonisms between nations can be seen. Countries started to declare independence (first Slovenia and Croatia - it was civil war, later Macedonia and Bosnia). Serbia and Montengro were still together (1992 - Savezna Republika Jugoslavija) till 2003. On the day of my birthday (4th of February) they change it for union Serbia and Montenegro. Slobodan Milosevic didn't know how to be good father of Yugoslavia...Even his wife, Mira Mirović with rose in her hair (strong personality and totally felt in love with him), did not know how to keep nations, countries together...


"Tam jest centrum!"

'There is the city center!'


Dokładnie chodziło nam o coś w stylu centralnego placu, deptaku. Poszukiwałyśmy takiego miejsca w czarnogórskiej stolicy, które jest reprezentacją miasta. Miejsca, gdzie toczy się życie kulturalne stolicy, gdzie mieszkańcy Podgoricy spotykają się przy piwku, czy kawie na plotki. Takiego, które każdy turysta odwiedzający miasto powinien zobaczyć, bo tam ujrzy część kultury, historii kraju. Ponadto kupi pamiątki typowo czarnogórskie, usiądzie w restauracji, knajpie...

Actually, we were looking for something like Market Square. Place which is supposed to be represantation of the city, even country. Place, in which citizens of Podgorica can meet to chat drinking beer or coffee. Place, which tourists should visit coz there they can see culture and history of the country and can buy souvenirs, sit in one of the numerous resataurants...


Znalazłyśmy coś takiego, ale muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś innego. Pochodzę z Krakowa, który ma jeden z najpiękniejszych placów centralnych (Rynek Główny) w Europie. Tak więc moje standardy w tym względzie są wysokie...

We found something like this but I have to admit that we thought that we will see something different...I come from Cracow, which has one of the most beautiful Market Square in Europe, so my standards are very high when it comes to this...

.
Podgorica ma taki komunistyczny design.

Podgorica has communist design.


Plac Republiki - główny plac miasta.

The Republic Square (Independence Square). 


Podgorica jest położona między dwiema rzekami - Ribnicą i Moracą.

Podgorica is situated between two rivers - Ribnica and Moraca.



W oddali majaczy most Millenium, który zdecydowanie nie reprezentuje socrealistycznego stylu.

Millenium Bridge. As you can see a bit, it is not in communist style.







Wracamy...

We have to come back...


Pani Viera (a może dziewczyny lub Tomek...na pewno nie ja...) nastawiła pranie...Czy już nam wyschło..?

Mrs Viera (or maybe girls or Tomek...for sure it was not me...) did laundry...Is it dry..?


Pani Viera bardzo miła, miejsce bardzo przyjemne (poniżej nawet sklep, co prawda kiepsko wyposażony, ale zawsze coś. Poza tym do supermarketu, pekar, niedaleko). Jedynym felerem miejsca było to, że znajduje się na takiej ukrytej ulicy, której nie mogłam znaleźć poprzedniego wieczoru...Ale ja byłam okropnie śpiąca po tym przejechaniu Czarnogóry na raz, tak że w pewnym momencie się po prostu wyłączyłam i procesy myślowe zachodziły u mnie dłużej niż zazwyczaj...Poza tym trafiliśmy na fajnych współlokatorów, którzy poczęstowali piwem, z którymi można się było napić...

Mrs Viera was a very nice person, her house was very pleasant (there was a shop downstairs. It was not a lot of things in it, but near to this we had bakeries, market). The only bad thing of the place was that it was hard to find. But I was after so many hours without sleeping - my brain turned off...


Czas przypiąć sakwy...

Time to attach our luggage...


...i ruszyć dalej.

...and keep going.


Ale był upał! Chyba sto stopni Celsjusza...A tu taki podjazd...

Extreme heat! And we have to cycle up...


Było niesamowicie gorąco! Upały w Polsce to dyskretne ciepło...

It was so hot! Even in the most hot day in my country it isn't like this...


Ale jakie widoki!

But the views were great!


 Panują tutaj wyższe temperatury niż na wybrzeżu. Te temperatury to około 40 stopni. Przy asfalcie, jak wiadomo odczuwalne dużo wyższe...Gdzieś natknęłam się na informację, iż Podgorica nazywana jest najgorętszą stolicą Europy - wierzę...

IN VIVO ft BOYANT Moje leto Summer in Montenegro

Temperatures in Podgorica are higher than on the seaside of the country. I read that the city is called the hottest capital in Europe - I believe...We were riding on the asphalt so we felt higher temperature than it was for real (it was about 40 degrees, we felt like it was higher).


Opuszczamy największe i najważniejsze miasto Czarnogóry.

We are leaving the biggest and the most important city in Montenegro.




Może nie najładniejsza, ale na pewno najładniej położona stolica w jakiej byłam!!! Samo miasto nie jest zbyt imponujące, ale jego położenie tak!!!
 Widok na te "moje" góry po prostu zachwyca!

Podgorica is not the most beautiful capital I have been but for sure the most beautiful situated!
When I was looking at the city, at my mountins I was delighted!


Zonk! Nie ten kierunek...I po co wyjeżdżaliśmy roztapiając się w czasie podjazdu..? Dla widoku Podgoricy z góry było warto! Fajnie, że się pomyliliśmy..

Wrong direction...So what for we were riding up in this extremely heat..? Anyway, view to Podgorica was worth of melting during riding up!


Czyli...Podgorica znowu nas wita...

Boban Rajovic - Podgorica

Boban Rajovic jest to czarnogórski piosenkarz urodziny w Danii. Wspominałam, że podczas poprzedniej wyprawy bałkańskiej znalazłam płytę w Bośni i Hercegowinie. Wpisując fragmenty tekstu znajdowałam sobie muzyków wyśpiewujących bałkańskie hity na tym moim znalezisku. Tak odkryłam Bobana Rajovica. Oj, dużo go słuchałam później. Kojarzy mi się świetnie! Mogę stwierdzić, że go uwielbiam przez tę moją bałkańską miłość, moje piękne wspomnienia...

Podgorica welcome us again...

Boban Rajovic is Montenegrian singer born in Denmark. I mentioned that during the previous Balkan trip I found CD when I was riding the bike in Bosnia and Herzegovina. I was writing texts of the songs in Google and I discovered...Boban Rajovic. I can say that I love him because of my love to Balkans and my beautiful memories connected with this region.


To jest kawałek ze znalezionej płyty dzięki, któremu odkryłam tego muzyka:

Boban Rajovic - Mus od cokolade

Aż tak ciepło robi mi się w serduszku, jak tego słucham. Wraca całe piękno moich bałkańskich rowerowych dni i ta energia, którą dawały mi jeszcze po wyprawie.

Inne kawałki, które lubię to np.:

Boban Rajović - Usne boja vina

Boban Rajović - Crna Lala

Zjechaliśmy. Przystanek w pekarze, sklepie.
I discovered Boban Rajović because of the song 'Mus od Cokolade', which is on the CD I found. When I listen this, I feel some kind of heat in my heart because the beauty of my Balkan days and energy connected with this come back to me...
We are down. Stop in bakery, market.


Zaczęło się chmurzyć, błyskać...Tak konkretnie...

It seemed that big storm is coming...


Zaczęła się burza...Trzeba przeczekać. Znowu mieliśmy mega farta! Stało się to, gdy byliśmy w bezpiecznym miejscu. Ba! Zostaliśmy zaproszeni do...magazynu z mąką...Odłożyliśmy rowery....

The storm has started. We had a lot of luck again. It started when we were at the safe place. We were even invited to warehouse...We could put our bikes there.


...a sami poszliśmy usiąść z bardzo miłymi panami Czarnogórcami na skrzynkach po piwie. Świetny klimat (jeden pan coś mocniejszego wlewał do gardła od czasu do czasu...my niestety nie mogliśmy...)!!!

And we went to sit down on the boxes invited by very nice Montenegrian guys. One of them was drinking a bit time to time. Unfortunately we couldn't...


Były dyskusje o polityce (o Putinie, o polityce Stanów Zjednoczonych, o Unii Europejskiej, o Czarnogórze...). My po polsku, panowie po swojemu, ale dyskusja szła.

We discussed about politic (about Putin, United States of America, European Union, Montenegro...).We spoke Polish, men spoke their language but we can talk, anyway...


Choć Bałkany są ciekawym regionem pod względem politycznym (w tym: stosunek "Zachodu", czy też Rosji do niego), pod względem narodowym, etnicznym (różnorodność nacji, które tam żyją, które stosunkowo do niedawna żyły w jednym państwem, które teraz się organizują jako niezależne byty) to nie tylko tymi kwestiami żyją ludzie stamtąd...Pan był zafascynowany Magdą.

Balkans are very intresting when it comes to politics (approach of the West, Russia to the region), ethnic, national issues (so many nations which used to live in one country - Yugoslavia). But it is not only topic Montenegrian live. One of the man was fascinated by Magda.


Ciągle pada...Ponadto była okropna wichura! Położyłam aparat na tych skrzynkach, żeby zrobić zdjęcie samowyzwalaczem, ale go nagle tak konkretnie zwiało...Nauczona doświadczeniem z Kosova z poprzedniego roku kupiłam "pancerny". Bardzo dobrze!

It is still raining. And there is a wind, as well. I put my camera to take the photo but the wind was blowing so much that my camera landed on the ground. After bad experiences from Kosove from the previous year, I bought the shakeproof and waterproof one...Fortunately!


No to czekamy na koniec burzy...Emi wcina jakiegoś burka...

So we are waiting for the end of the storm. Emi was eating burek..



Emi też miała swojego absztyfikanta...Ja nie miałam...E no...Moi zostali w górach...Panowie, z którymi siedzieliśmy byli naprawdę bardzo mili. W pewnym momencie jeden z nich poszedł po...wojskową czapkę, żeby nam pokazać. I potem ten drugi siedział w tej czapce przez pewien czas...
W poprzednim poście wspominałam, że każdy chciał mi coś dawać, pomagać - przystojniak na drodze, panowie w górach, panowie na stacji (w tym ten jeden z gór), co dali mi cukierka, zapraszali na coś do picia, panowie ze stacji z centrum stolicy, którzy chcieli mnie zaprowadzić na miejsce noclegowe, teraz ci panowie, którzy nas zgarnęli do magazynu podczas burzy. Ludzie w Czarnogórze są świetni!!! Odczułam taki natłok dobra. Coś cudownego! I jeszcze na dokładkę Serbowie, którzy częstowali piwami...

Emi has a wooer, as well. It was only me without...ech...but my wooers left in the mountains. The guys we are sitting with in the warehouse were extremely nice. One of them went somewhere and brought a military cap to show it to us...The other was sitting having this on his head for some time. People from Montenegro seem to be very good ones. As I mentioned in the previous post, many of them wanted to give me something, to help me. I felt so great in this country e.g. because of the good people I met there.


Burza się skończyła, więc możemy ruszać dalej.

The storm has finished, so we can go.


"Tam jedziemy". Tym razem w dobrym kierunku...

'We will go there'. This time in the right direction...


Burza się skończyła, wciąż jednak padało. Trzeba założyć pokrowce na nasze bagaże...Moje sakwy są przemakalne. Chyba, że założy się na nie worki i przypnie spinaczami do prania...Już w Czechach Emi wydzieliła mi i Tomkowi takowe...Ona z Magdą miała bardziej fachowe zapięcie...

It was still raining. My luggage is not waterproof until I put plastic bag on it...and attach it using clips for washing (Emi gave it to me and Tomek in the first day of our trip in Czech Republic).


Ruszyliśmy. Przed moimi oczami ukazał się jeden z najpiękniejszych widoków, jakie mi było oglądać z perspektywy roweru. Była to podwójna tęcza (trzeba się przyjrzeć, żeby zobaczyć tę drugą, bo jest słabsza, na żywo była lepiej widoczna) nad pięknymi, wysoki górami. Wow!

We started to ride and I saw one of the most brilliant view I have ever seen during bike trip. It was double rainbow (if you look you can see the second one) above mountains. Wow!


I tak jedziemy sobie na naszych rowerach pod tym cudem natury...

And we are riding our bikes below this miracle of the nature...





Totalnie bajkowy widok!

Fairytale!


Może kanionu Tara nie udało się zobaczyć, ale...

We did not see Tara River Canyon but...



Krajobraz po burzy w kolejnym mieście (czemu nie ma zdjęcia znaku..? Albo nie było albo tak zapatrzyłam się na ten cud natury wijący się nade mną, spadający na góry obok mnie, że przegapiłam).

Landcape in the next city after the storm (why I did not take photo of the name of the city...? Maybe there wasn't it or maybe I couldn't stop staring at the rainbow...).


Tęcza stosunkowo długo była nad nami.
Obecnie tęcza ma dość kontrowersyjne skojarzenia, ale ogólnie ma ona taką transcendentalną symbolikę. Połączenie nieba i ziemi.

It was for long time above us. 
Rainbow has transcendental meaning - it is like a bridge between heaven and the Earth.


O! Tak jechaliśmy przez piękną Czarnogórę (trochę rowerowy teledysk):

Sergej Ćetković - Moj Svijet

Tak! To jest mój świat - rower i piękno wokòł!

We were cycling through Montenegro like in this video...

'Moj Svijet' means 'My World'. So...this my wolrd: bike and beauty around me!



Jezioro Szkoderskie.
Jest to największe jezioro na Bałkanach położone na granicy Czarnogóry i Albanii. 2/3 leży w Czarnogórze, 1/3 w Albanii.

Lake Skadar (Lke Scutari, Lake Shkodra, Lake Shkoder). 
This is the biggest lake on the Balkans, which lies on the border of Montengro and Albania. 2/3 is situated in Montenegro, 1/3 - in Albania.




Znowu te pieski...Ale te chyba nie były złe. Ja im nawet jakąś parówkę rzucałam, bo kupiłam coś z parówką (nieświadomie) i...lepiej, żebym trzymała się moich burków.

Balkan dogs again...But these dogs weren't bad. I gave them sausages from my bun (I bought one in bakery but I did not know that it is filled with sausages which I do not like...I should buy only my bureks...).





Kocham Czarnogórę, ale...już łypię moim czarnym okiem na moją wielką miłość - Albanię!

I love Montenegro, but...my black eyes look at my big love - Albania!


Emi też się cieszy...Nie wiem, czy z Albanii, czy ogólnie...

Emi seems happy, as well. But I don't know if because of Albania or just...


Powierzchnia Parku Narodowego Jeziora Szkoderskiego wynosi 40 tys hektarów.
Na obrazku jest pelikan. Warto zaznaczyć, że jest to jedno z niewielu miejsc w Europie, gdzie wsytępują te ptaki.

Area of the Shkoder Lake is about 40 thousand of kms2. In the picture you can see pelican. It is one of the not many places in Europe where you can meet these birds.


Wjeżdżamy do strefy granicznej, więc...: "Do widzenia Czarnogóro!"

Milan "Daniel" Popovic - Montenegro 

We are in border zone, so...: Goodbye Montenegro!


Ileż to razy ja wspominałam, że zgubiłam moje serce w Albanii! Pędzę go szukać...

I have mentioned many times that I lost my heart in Albania. I ride very fast to search it...




Przed przejściem uczyłam Emi, jak podziękować panu celnikowi (Faleminderit!). Dobre ziomki...Ale lepszy był ziomek...z wiadrem...Ależ nas rozbawiła scenka! Ciężko ją tu opisać, bo niewiadomo o co chodziło...Jak można to skomentować..? Yyy...To jest Albania! Już w zeszłym roku doświadczyłyśmy wielu absurdalnych sytaucji. Kocham ten kraj! Za to, że jest takim...bzikiem...Pięknym do tego.

Before the border crossing I was teaching Emi how to say 'Thank you' in Albanian language. At the border was very funny situation with guy carrying...bucket. It is hard to write what happened - we don't this, but...this is Albania - quite absurd...That's, why I love this country! And because it is really beautiful.


Oglądam moją nową albańską pieczątkę...
Fajny klimat, który bardzo lubimy: oglądanie, jak, gdzie pan celnik wbił pieczątkę...Bo to nie jest taka prosta sprawa...Niektórzy nie szanują miejsca w naszych paszportach i wtedy lecą przekleństwa na panów celników...

I peer at my Albanian stamp...We love watching stamps in our passports...It is not so easy thing - some customs officers put the stamp whereever...And later we curse them...


Kaffa z baru, jedzenie i...toaleta. Pierwsza rozkmina, czy będzie...dziura...No mam taki wewnętrzny lęk przed tego typu toaletami...Choć dziura dziurze nierówna...

Coffee, food and...toilet. We were wondering if it will be typical Albanian toilet - I mean hole. I have some kind of fear inside me of such toilets...But not every hole is the same...


Można się oficjlanie przywitać z Shqiperią. No więc:

Hej Zemer 

Zemer znaczy serce.

I can say hello to Sqkiperia. So...'Hej Zemer' (zemer means heart).



Spytałam Emilki, co robi, bo stała tak dłuższą chwilkę. "Nie wiem"...Chyba klimat Albanii się jej udzielał...

I asked Emi: 'What are you doing?' - coz she was standing like this for some time...She answered: 'I do not know'...I think that she started to feel the vibe of Albania.


Z założenia był krótki dystans. Chciałyśmy pojeździć po Podgoricy, trzeba była "odpocząc". Postanowiliśmy pojechać tylko do Shkoder. W mieście tym byłysmy rok temu. Spotkała nas tam ciekawa przygoda:
http://nakreconakreceniem.blogspot.com/2016/01/bakanska-przygoda-cz8-shqiperia-te-dua.html

It was short distance. We need sleep, we wanted to see Podgorica. We decided to ride the bikes only to Shkoder. We were in this Albanian city the previous year. We had there strange adventure there...We were escorting by police...The day before there was a murder in Albanian mountais. Two people from Czech Republic were killed. We came to the city and we were looking around searching the hostel...I asked two policemen where we can find cheap place to sleep. They started to search the place we can sleep...So...we were walking with two Albanian policemen in Shkoder...It took some time...Finally, one guy on the street ask what are we looking for? Place to sleep? 'Yes'. 'I will call to my friend who has the hostel' - he said. One of this policmen screamed at him (why..?)...His friend came for us because we could not find his hostel. So...we started to drive: owner of the hostel in his car, Emi, Magda and I on our bikes and...police...We had escort by Albanian police...When we came to the hostel the police check it if it was safe place to sleep for us...We thought that the guys would be watching us when we would be sleeping, that they won't go...Anyway, it was so...sweet! They worried 'bout us. Albania doesn't have good opinion. The murder of the couple from Czech didn't help to raise the profile of the country...They were afraid that something can happen to us the next day, so they really cred 'bout us.




Szukanie miejsca do spania. Stwierdziałm, że najlepiej uderzyć do zioma sprzed roku.

We were searching for place to sleep. I said that the best would be going to the hostel we slept the previous year.


Trzeba więc znaleźć ulicę na której znajduje się hostel.

We must find road to the hostel.


 


Znaleźliśmy. Dzownię do właściciela...Chyba go obudziłam...Mówię, że jesteśmy pod jego hostelem. Otworzył. Rok temu wpadłyśmy do jego hostelu z policją, teraz w środku nocy...Ech...
Przed snem napiliśmy sie piwa (Emi poczęstowała jednym ze swoich piw, więc ja przelewam jej część mojego drugiego...).
Poszliśmy spać! W "mojej" Albanii!

We found it. I called to the owner of the hostel. I thnik that we woke up him...I said: 'We are next to your hostel'. The previous year we came to his hostel with police, that year in the middle of the nght...Ech...We drunk beers...And went to sleep in 'my' Albania!



DYSTANS: muszę dopytać Emi, ale krótki. Na pewno poniżej stówy

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Korona Gór Polski cz.10 - Ślęża (718m npm)

21, 22 lutego 2018 Rozgrzana izraelskim (palestyńskim) słońcem postanowiłam pewnej nocy wsiąść w pociąg do Wrocławia, by mimo niebotycznych mrozów zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski - Ślężę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie zamarznę, ale mam taki okropny problem, że nie znoszę monotonii, nudy, tych samych tras. Zwłaszcza, gdy wracam z miejsc, w których kipiało od wrażeń, nowości, emocji. A tak było w Izraelu/Palestynie...Ale o tym nie tutaj...Postanowiłam, że muszę gdzieś wybyć. Zewnętrzne warunki spróbuję pokonać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Wsiadłam w nocny pociąg jadący 5 godzin. Pośpię...Choć w pociągu, choć 5 godzin. Zawsze coś. Nie pospałam nic...Zainfekowana rowerową przygodą do szpiku kości myślałam o kolejnej wyprawie - gdzie. W zasadzie to wymyśliłam sobie pewne miejsce, które zaczęłam czuć wewnętrznie mocno, jednak czy zewnętrznie jest to wykonalne? Chyba nie...Tak, czy siak zamiast spać zajęłam się grzebaniem w Internecie, gadaniem ze znajomymi na ten t

"Nad morze" cz.1 - Kraków-Gdańsk

 Moja najdłuższa przejażdżka rowerowa w 2014 roku to wycieczka z Krakowa na Hel. W ciągu 9 dni (dojazd + pokręcenie po okolicy) przejechałam 1087 km, więc dystans w stosunku do czasu nie jest obłędny, ale sama wyprawa w jakimś sensie była. Było to 9 dni w ciągu, których byłam odcięta od wszystkiego. Nie liczyłam czasu - dni odmierzałam "ostatnio spałam w...,wcześniej w...". Kilometrów też nie liczyłam, bo pierwotne wobec dystansu było zwiedzanie miast - w paru byłam po raz pierwszy, do kilku innych mam sentyment, więc chciałam w nich dłużej zostać. Zasadniczo była to wyprawa "na dzikusa", czyli bez planu, jedynie z celem. Nie miałam zaplanowanego żadnego noclegu, co spowodowało parę stresowych sytuacji, ale zawsze wszystko się dobrze kończyło (nawet, gdy raz noclegu nie znalazłam...). DZIEŃ PIERWSZY - 150 km Ruszyłam niewyspana...dziwną trasą - przez Dolinki Krakowskie, czym zdecydowanie nadrobiłam, gdyż nie dało się tam jechać zbyt szybko. Kierowałam się

Korona Gór Polski cz. 8 - Lackowa (997 m npm)

16 sierpnia 2017   Wstałam rano. Ruszyłam na dworzec. Jak zwykle nie spałam długo. Za mało. Cóż...Pasja wymaga poświęceń. Dla pasji można dużo - żeby tylko coś przeżyć...coś zobaczyć...gdzieś być...Może sprawdzić siebie? Wsiadłam w pociąg. Bilet kupiłam u konduktora, bo jak zwykle byłam późno na dworcu. W ostatniej chwili. Wystarczyło czasu tylko na to, żeby ruszyć na peron. Wysiadłam w Starym Sączu. Z moich obliczeń wyszło, że stąd najszybciej będzie na szlak. Chyba nie poszła dobrze mi ta matematyka... I woke up early in the morning. I did not sleep long. Too short. Ech...I went by train to Stary Sącz - it is close to the trail. I thought that is the best to leave the train there, but I think that I was wrong... Jednak trzeba do Nowego Sącza. O mało nie zostałam potrącona. Pan nie widział, bo to nie ścieżka rowerowa, to chodnik. Ścieżki nie ma, sprawdzam trasę, więc jadę chodnikiem wyglądającym, jak ścieżka. Mam wątpliwości, czy to oby nie ścieżka. Nic się nie stało