Przejdź do głównej zawartości

BALKAN BEAT vol. 13 - Rower, jak Szutka...

12 lipca 2016

Poprzedni dzień był totalnie chilloutowy, ale dziś trzeba ruszać dalej...Inaczej: chcemy ruszać dalej! Ach te rozbełtane sakwy...

The previous day was a chillout day, but today we have to move on. We want to go further! I have to pack my luggage, it isn't easy...


Śniadanie. Podobnie, jak w albańskiej stolicy, i w macedońskiej spotkaliśmy chłopaków z Polski. Bardzo dobrze! Mówią co tu robili np, powiedzieli, że wczoraj byli w Szutce (jeden kupił Raybany za 10 euro albo jakoś tak...). Szutka! Zapomniałam o tym miejscu, że to tu - w Skopje...O mały włos, a nie pojechałabym do Szutki będąc tak blisko!

Breakfast! Like in Tirana, we met in Skopje boys from Poland. Very good! They were talking 'bout their trip (not biking). They said that the previous day, they were in Shutka. Shutka!!! I forgot 'bout this place, that it is here, in Skopje. If I did not meet them, I wouldn't go there...


Jedziemy dalej! Najpierw do Szutki! Mój strój jest trochę inny (długie spodnie) niż w poprzednich bardzo upalnych dniach (choć ten też taki był). Dlatego, że...nie pojadę do Romów taka roznegliżowana! Nigdy w życiu! Wynika to z szacunku do tej kultury.

So we go. First to Shutka! My outfit it is a bit different (I have trousers, not shorts). It is because of our destination. I wouldn't go to Gypsies dressed like I ride, when it is very very hot. Never ever! I respect their rules.


Suniemy przez Skopje.

So we are cycling through Skopje.





Gdzie ta Szutka..? Gdy już wyjechaliśmy z miasta będąc w pobliżu miejsca, do którego chcemy dotrzeć, zapytałam o jego dokładną lokalizację, pewnego chłopaka. On spytał mnie skąd jestem. Polska. Ja raczej nie pytałam, ale on mówi, że on stąd (Macedonii), ale jest Albańczykiem i krzyknął: Shqiperia Ethnike. Ależ ci Albańczycy są dumni z bycia Albańczykami! Cudowne! Shqiperia Ethnike można przetłumaczyć jako Wielka Albania. Chodzi o zjednoczenie wszystkich Albańczyków w obrębie jednego państwa (czyli mamy tu przede wszystkim Albanię, Kosovo, Macedonię).

Where is Shutka..? When we left the city and we were close to the place we were cycling to, I asked one guy where it is. He asked where I come from. Poland. I didn't ask, but he said that he is Albanian from here. He screamed: Shqiperia Ethnike! Albanian are so proud of their ethnic origin. It is great! Shqiperia Ethnike u can translate as Great Albania. All Albanians in one country.


Chyba znaleźliśmy.

I think that we found the place we are looking for...


Szukamy targu...żeby kupić Raybany...Choć nie...Ja Raybany mam, nie za 10 euro...Kupię coś innego...

We are looking the market to buy Raybans...But no...I have Raybans (not from market)...I will buy other things...


Wyjaśnia się dlaczego zdarza mi się jeździć ponad dobę na rowerze...Chyba ucinam sobie drzemki podczas jazdy, tak nieświadomie...Żartuję, zawsze jestem czujna! Ale tak to wygląda na fotce...

That's why, I can't ride more than day and night...I have nap during biking as you can see at the photo...I am joking, I am always alert! But it looks like I am sleeping...


Meczet.

Mosque.


Tomek złapał gumę. Trzeba naprawić. My z Magdą pędzimy zerknąć co tam jeszcze można zakupić...

Tomek broke his tube. It has to be repaired. But Magda and I we are cycling to look what more we can buy...


Różności!

Different things!


Głównie jednak "markowe" ciuchy...

But mostly clothes...


Znowu te sukienki...Znowu nie kupię, ale te już nie takie strojne...

Dresses again...And I will not buy, again, but these aren't so elegant...




Szutka - Shuto Orizari jest jedną z dziesięciu gmin tworzących aglomeracją Skopje. Zamieszkana jest głównie przez Romów (największe skupisko tej grupy etnicznej na Bałkanach). I to oni tutaj głównie handlują. 

Coś przykuło moją uwagę...Ostatecznie nie kupiłam za wiele (wszak muszę to wieźć w sakwach)..Jedynie jedną z tych moich ulubionych pamiątek rowerowych (nie magnes...) i skarpetki...Historia była taka, ze ja właściwie to nie wiedziałam, czy chcę akurat te skarpetki, ale pan Rom był tak świetnym marketingowcem, że wyszłam z całym plikiem...Mistrzowskie to było!!! Pytam ile. Mówi...i dodaje, że dorzuci jedną parę gratis. Zastanawiam się, czy będą dobre na kogoś "Ja też w nich chodzę"...i naciągnął skarpetkę, że się rozciągają...

Shutka - Shuto Orizari - one of the ten municipalities that make the City of Skopje. It is mostly inhabited by Roma people. And they are mostly sellers in the market here.

I saw something intresting. I didn't buy too much (I had to put it to my luggage...). Only one kind of souvenir I always buy (not magnet) and..socks..I was not sure if I want to buy it from this Roma man but he had perfect marketing skills, so I did.


A dlaczego tak się ucieszyłam, że chłopaki przypomniały mi o Szutce, że to tu..?

 TRAILER / Shutka Book of Records

Chyba ten dokumentalny film (...a dokładniej "antropologiczno-dokumentalna komedia", jak określa swoje dzieło reżyser filmu) rozsławiła to miejsce. A może nie był to film, lecz targ, może klimat, może specyfika, które to zainspirowały Aleksandra Manicia.

"To miejsce, które istnieje naprawdę, ale metaforycznie. Nie znajdziecie na mapie miasta o tej nazwie. To raczej stan ducha, stan umysłu mieszkających tutaj ludzi...To, z tego co wiem, jedyna na całych Bałkanach samorządna społeczność Romów, a zarazem nieformalna stolica wszystkich Romów. To największe skupisko Romów na Bałkanach. Dla mnie Szutka to miejsce jakby baśniowe; na dobrą sprawę mój film mógłby zaczynać się słowami: za siedmioma górami, za siedmioma morzami.... Szutka to miejsce, które charakteryzuje pełnia wolności; nie tylko słowa i wyrażania samego siebie, ale życia w zgodzie z tym, co nosisz głęboko w sobie. Właśnie to mam na myśli mówiąc o stanie umysłu Szutki".

http://archiwum.stopklatka.pl/news/to-nie-jest-fikcja-tylko-wierne-odbicie-rzeczywistosci-rozmowa-z-autorem-ksiegi-rekordow-szutki-150394 

Why I was so happy that boys from Poland remind that Shutka is here..?

I think that this movie - 'Shutka Book of Records' - made the place famous. Or maybe it wasn't movie but the specific vibe of the place..?

Alexander Manic - director of the movie says that you can't find the place like this on the map. It is the biggest aggregation of Roma people in Balkans. For him it is fairytale place. It is place where is full freedom - not only in words but also when it comes to express yourself. He says that it is something, what you can call sate of mind of Shutka.





Naprawione..?

Is it fixed..?


Tak. To jedziemy razem.

Yes, so we can ride further.


Nie dawno ktoś przesłał mi kawałek polskiego składu hip-hopowego Trzeci Wymiar. Włączam i po jednej sekundzie patrząc na teledysk do tego utworu wykrzykuję: Szutka!!!
Tak specyficzne jest to miejsce, że można je rozpoznać w try miga. Btw, super ciekawe - polski zespół nagrywa teledysk w...Szutce. Wow!

Trzeci Wymiar - Murmurando

Even Polish hip hop band made videoclip in Shutka. When I turned it on the clip I screamed: Shutka, after one second of watching it! So characteristic is this place. Wow!


Na drogach w Szutce można zobaczyć pojazdy w bardzo zróżnicowanym stylu..:

You can observe there different styles of vehicles..:






Nie mogło zabraknąć również roweru!

There is a bike, as well!



Można zaobserwować również różny styl budownictwa. Są naprawdę biedne domy, jak i okazałe rezydencje.

Different styles of architecture. There are poor houses and really immpressive ones.






Esma!!! Według mnie: Macedońska królowa! Cudny głos, niesamowity talent! Ha! - słyszałam ją na żywo parę lat temu w Krakowie. Niezapomniany koncert! - słysząc ją na żywo aż ciarki przechodziły po plecach. Niezapomniana Esma! Piosenkarka urodzona w Skopje, zmarła w grudniu 2016 roku.

 Esma Redzepova - Caje sukarije 

Esma!!! In my opinion, she is the Queen of Macedonia! Great voice, huge talent! I was at her concert in Kraków few years ago. To listen how she sings live - amazing experience! She was born in Skopje, where she died in Decemeber 2016.


Jedziemy dalej...Do kolejnego kraju.

Riding...To the next country.


Przystanek.

Stop.


Gdzie Emi i Tomek..? Chyba znowu jakiś problem...

Where is Emi and Tomek..? Probably they have problem with the bike, again...


Emi wjechała na jakiegoś potężnego gwoździa.

Spike in Emi tire...


Kompresor. To ja może dorzucę jakieś powietrze do moich opon, żeby...

Compresor. I will fill my tire with the air...


...żeby lepiej się jechało.

...to make my ridnig easier.



Kumanovo - trzecie pod względem liczby mieszkańców miasto w Macedonii.

Kumnovo - the third, when it comes to population, city of Macedonia.


Tu zjemy obiad.

We will eat our dinner here.


Rowery się chłodzą...

Our bikes are cooling...


My odpoczywamy...Ależ było gorąco!

We are resting...It was so hot that day!


Na stół wjechało zamówione jedzenie.

Our dinner.


O nie...Tomek znowu złapał gumę...

Oh no...Tomek has problem again...


Pomnik Batko Giorgija na rynku w Kumanowie.

Monument of Batko Giorgija in the square of Kumanovo.


Naprawione, więc można ruszyć dalej.

They fixed it, so we can go on.



...przez ten całkiem ładny kraj.

...through this beautiful country.





Esma Redzepova - Mangava Tut



Zachód słońca nad górami...Ach!

Sunrise above the mountains...Ach!







Przystanek na sklep. Ależ byłyśmy sensacja w tej mieścinie...Przyszły jakieś romskie chłopaki...

Stop in the shop. We were like sensation in the city...Roma boys came to us...


A tu jakieś romskie słodziaki przyjechały na zakupy.

And here Roma sweet kids.


Zatrzymałyśmy się na stacji, żeby pójść do toalety. Okazało się, że Tomek, który został w tyle ma znowu jakiś problem (oprócz toalety można było złapać Wi-Fi...). Gdzieś po drodze naprawiał rower z macedońskimi chłopami...Czekamy na niego. Jak widać był tu motel, ale...ja postanowiłam się położyć na asfalcie, bez żadnego śpiwora, pokrowca - nic. Po prostu na ziemi...Za samochodem...Dziewczyny mówiły, że można by mnie obrysować kredą...Wyglądałam, jakby ten samochód mnie przejechał...Motel za drogi...Po pewnym czasie Tomek dotarł do nas (nie wiem, kiedy dokładnie, bo ja słodko spałam na asfalcie z twarzą położoną na bruku...jakby to była mięciutka czyściutka podusia...) i...wszyscy poszli spać...Jak kloszardzi. Ale czy to pierwszy raz..?

We stopped in petrol station coz we wanted to go to the toilet. We discovered that Tomek has problem again that's why he was in the back. We are waiting for him. As you can see, there was a motel but..I decided to lie down on asphalt without anything (sleeping bag or sth like this). Just on the ground...Behind the car...I was looking like this car drove on me...Like I was accident victim. The motel was too expensive...After some timeTomek has came (I didn't know when it was exactly, coz I was sleeping...on this asphalt putting my face to it like it was pillow...). And everybody went to sleep. Like real clochards...But not first time...


DYSTANS: jak zwykle nie wiem...Ogólnie jechalibyśmy dalej, jakby nie awaria, ale...tak to jest na wyprawach rowerowych, że nie da się wszystkiego przewidzieć i zaplanować. Tego dnia nie dojechaliśmy jeszcze do kolejnego kraju...


ROWER JAK SZUTKA TO STAN UMYSŁU...

Komentarze

  1. Dużo tych kapci mieliście na tej wyprawie, z wpisów wynika że chyba więcej niż rok temu? Fajne zdjęcia 51 i 53

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zdecydowanie więcej. Choć ja nie złapałam żadnego! Po wyprawie, od października, zaczęłam jakąś serię kapci...Co do zdjęć - dzięki (w imieniu Magdy, bo te najładniejsze zdjęcia pięknych terenów wokół to jej autorstwa).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Korona Gór Polski cz.10 - Ślęża (718m npm)

21, 22 lutego 2018 Rozgrzana izraelskim (palestyńskim) słońcem postanowiłam pewnej nocy wsiąść w pociąg do Wrocławia, by mimo niebotycznych mrozów zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski - Ślężę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie zamarznę, ale mam taki okropny problem, że nie znoszę monotonii, nudy, tych samych tras. Zwłaszcza, gdy wracam z miejsc, w których kipiało od wrażeń, nowości, emocji. A tak było w Izraelu/Palestynie...Ale o tym nie tutaj...Postanowiłam, że muszę gdzieś wybyć. Zewnętrzne warunki spróbuję pokonać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Wsiadłam w nocny pociąg jadący 5 godzin. Pośpię...Choć w pociągu, choć 5 godzin. Zawsze coś. Nie pospałam nic...Zainfekowana rowerową przygodą do szpiku kości myślałam o kolejnej wyprawie - gdzie. W zasadzie to wymyśliłam sobie pewne miejsce, które zaczęłam czuć wewnętrznie mocno, jednak czy zewnętrznie jest to wykonalne? Chyba nie...Tak, czy siak zamiast spać zajęłam się grzebaniem w Internecie, gadaniem ze znajomymi na ten t

"Nad morze" cz.1 - Kraków-Gdańsk

 Moja najdłuższa przejażdżka rowerowa w 2014 roku to wycieczka z Krakowa na Hel. W ciągu 9 dni (dojazd + pokręcenie po okolicy) przejechałam 1087 km, więc dystans w stosunku do czasu nie jest obłędny, ale sama wyprawa w jakimś sensie była. Było to 9 dni w ciągu, których byłam odcięta od wszystkiego. Nie liczyłam czasu - dni odmierzałam "ostatnio spałam w...,wcześniej w...". Kilometrów też nie liczyłam, bo pierwotne wobec dystansu było zwiedzanie miast - w paru byłam po raz pierwszy, do kilku innych mam sentyment, więc chciałam w nich dłużej zostać. Zasadniczo była to wyprawa "na dzikusa", czyli bez planu, jedynie z celem. Nie miałam zaplanowanego żadnego noclegu, co spowodowało parę stresowych sytuacji, ale zawsze wszystko się dobrze kończyło (nawet, gdy raz noclegu nie znalazłam...). DZIEŃ PIERWSZY - 150 km Ruszyłam niewyspana...dziwną trasą - przez Dolinki Krakowskie, czym zdecydowanie nadrobiłam, gdyż nie dało się tam jechać zbyt szybko. Kierowałam się

Korona Gór Polski cz. 8 - Lackowa (997 m npm)

16 sierpnia 2017   Wstałam rano. Ruszyłam na dworzec. Jak zwykle nie spałam długo. Za mało. Cóż...Pasja wymaga poświęceń. Dla pasji można dużo - żeby tylko coś przeżyć...coś zobaczyć...gdzieś być...Może sprawdzić siebie? Wsiadłam w pociąg. Bilet kupiłam u konduktora, bo jak zwykle byłam późno na dworcu. W ostatniej chwili. Wystarczyło czasu tylko na to, żeby ruszyć na peron. Wysiadłam w Starym Sączu. Z moich obliczeń wyszło, że stąd najszybciej będzie na szlak. Chyba nie poszła dobrze mi ta matematyka... I woke up early in the morning. I did not sleep long. Too short. Ech...I went by train to Stary Sącz - it is close to the trail. I thought that is the best to leave the train there, but I think that I was wrong... Jednak trzeba do Nowego Sącza. O mało nie zostałam potrącona. Pan nie widział, bo to nie ścieżka rowerowa, to chodnik. Ścieżki nie ma, sprawdzam trasę, więc jadę chodnikiem wyglądającym, jak ścieżka. Mam wątpliwości, czy to oby nie ścieżka. Nic się nie stało