Przejdź do głównej zawartości

BALKAN BEAT vol. 15 - Tam, gdzie ucichły bity - Sofia. FIN.

15 lipca 2016

Jedzenia brak, więc trzeba udać się do sklepu,...

We didn't have anything to eat, so he had to go to buy something...


...żeby zjeść śniadanie. Emi jest super fachowcem w tym, czym się zajmuje, ale jakby coś to może zostać baristą...

...to eat breakfast. Emi si perfect in this what she does, but she could be barist, as well...


Magda wzięła w swe dłonie książkę o Bułgarii....

Magda started to read book 'bout Bulgaria...


...wszak zaraz wyruszamy, by poznać stolicę kraju.

...coz we will go for sightseeing capital of the country.



Jedziemy po sofijskich ścieżkach rowerowych...

We are cycling on bicycle paths in Sofia...


...na dworzec. Gdyż najpierw chcieliśmy ogarnąć opcje powrotu. Przed wyprawą niczego nie rezerowalismy, niczym sie martwilusmy, ale czas to bezwgledny terrorysta. Dopadl nas w Sofii...

...to railway/bus station. We wanted to check how we can go back to our cities. 


Sprawa z powrotem wcale nie była oczywista...Niekoniecznie będą kursy do Krakowa i Pragi (tam mieszka Magda). Niekoniecznie wezmą rowery,...ale udało się! Kolejnego dnia były odjazdy zarówno do czeskiej stolicy, jak i do Królewskiego Miasta w Polsce. Poszliśmy kupić bilety.
Ależ jesteśmy bogaczami..

If I was a rich girl...

Our back wasn't so sure. We were not sure if it would be some buses, which take us and our bikes to Krakow and Praha (Magda lives there), but...there were the next day. We bought our tickets. 
We are so rich....


Magda nie może uwierzyć...

Magda couldn't believe...


Nie wiem, co ci panowie myśleli sobie o nas i naszej sesji z plikiem bułgarskich banknotów...

I do not know what these gentelmen thought 'bout us and our photo session with Bulgarian money...


Sprawa powrotu załatwiona, więc można ruszyć do centrum Sofii.

We managed our back to home, so we can go the city center.



Pooglądać, pozwiedzać, sfotografować, żeby nie pomyliły nam się te bałkańskie stolice...

To watch, to take photos - not to confuse these Balkan capitals...


Chilloutowo pedałujemy przed siebie.

We are cycling in easy way.


Przed nami wyłaniają się ważne, zabytkowe budynki. 

In front of us: Bulgarian monuments and important buildings.


Widzimy wzbijający się w niebo minaret jedynego czynnego meczetu w Sofii...

Minaret of mosque which is the only functioning mosque in Sofia.


A tu już taki wspòłczesny mural. Ktoś chyba lubi "chupachupsy"...

Contemporary mural. Somebody likes Chupa-chups...




Szukamy czegoś w stylu głòwnego placu w mieście, żeby kupić suweniry...

We are looking for something like main square in the city to buy souvenirs...

\
Ale trafiliśmy na Targ! Jako miłośniczka lokalnych targów w ich aspekcie zarówno konsumenckim, jak i społecznym, jakże bym mogła nie wstąpić..?

But we found Market! I love local markets in consumer and sociological aspects! So I had to go there.


Oglądamy, jakie towary oferują Bułgarzy...

We are watching what kind of staff Bulgarian offer to us...


O ja!!! Na bułgarskim targu można kupić ruską torbę...Na początku lat dziewięćdziesiątych były takie cuda i w Polsce...W Bułgarii wciąż są...

You can buy 'Russian bag' on Bulgarian market...At the begging 90's there were such bags in Poland, as well...In Bulgaria you still can buy it...


Można też takie typowe targowe towary...

You can buy products which you can buy on every market...


Przycupnęli sobie, a ja biegałam po targu w poszukiwaniu mojej typowej pamiątki z wypraw...Znalazłam, aczkolwiek nie było łatwo...Bo wszędzie design, jak dla starszych pań...

They sat down and I was running through this market, coz I wanted to buy my typical souvenir from my bike trips..It was not easy to find the proper one, coz every of it has design like for old lady...


Moja pamiątka jest, więc możemy jechać głębiej w bułgarską stolicę...

I have my souvenir, so we can go deeper through Bulgarian capital...


Jak wygląda życie ludzi w stolicy? Opowiedzieć o tym nie mogę, gdyż byłam tam za krótko. Mogę jednak trochę poobserwować...

How looks life of people in Bulgarian capital? I can't tell much 'bout this, coz I was there for short period of time. Anyway I can observe them a bit.






Typowe dla sofijskiej ulicy - gra w szachy!

Typical for street in Sofia - chess.




Jedną bułgarską pamiątkę już mam, ale magnes do kolekcji też musi być. Trzeba znaleźć jakiś ładny...

I have one Bulgarian souvenir, but I have to buy a magnet, as well. We need to find the prettiest one...


Rzut oka na mapę miasta.

I took a look at map of the city.


Podobnie, jak inne stolice bałkańskie Sofia jest taka, że tak to ujmę "wstecz" za tym co obserwujemy w zachodnich krajach, czy też nawet w Polsce. Podkreślę: nie wartościuję, nie oceniam. Mi się podoba ten klimat (aczkolwiek piszę z perspektywy człowieka "z zewnątrz").

Sofia like other Balkan capitals seems to be a bit poorer than Western countries, than Poland. I do not say that it is somehing worse - actually I like this vibe.


Bułgaria jest członkiem Unii Europejskiej od 2007 roku.

Bulgaria is a member of Eureopean Union from 2007.



 Meczet Banja Baszi został wzniesiony w 1576 roku.

Banya Bashi Mosque. Its construction was finished in 1576.



Jedziemy ku innym miejscom, budowlom wartym obejrzenia.

We are cycling to see more intresting buildings.


Dawny Dom Partii Komunistycznej.

Communist Party House.



Pałac Prezydencki.

President Palace.



Sofia wzięła swą nazwę od còrki rzymskiego władcy - Zofii.

Sofia was named after daughter of Romanian Lord.



Selfie...

Selfie...




Serdika - ruiny starożytnego rzymskiego miasta.

Complex Ancient Serdica.





Cerkiew Sweta Nedejla. Data powstania nie jest znana (prawdopodobnie ok. X wieku).

Holy Nedelya Curch (Holy Sunday Church).




To teraz na ten deptak...

Now to this promenade...







Wspominałam, że kolega stwierdził, że Tirana plasuje się na drugim miejscu jeśli chodzi o najbrzydsze stolice Europy w jakiej był. Emi spytała: "A był w Sofii..?"

I mentioned that my friend said that Tirana is the second ugliest European capital he has been. Emi asked: 'Has he been in Sofia..?'


Teraz piwko...Alkohol można kupić w kiosku. Kioski w Sofii są dość specyficzne...

Now: beer. You can buy it in kiosk. Kiosks are very specific...


Najpierw kupuje Tomek...

Tomek was buying it as the first one...


...potem Magda...

...later Magda...


...i ja.

...and me.


Szukamy dobrej miejscówki, żeby wypić nasze piwo. Znaleźliśmy, ale nie do końca o to nam chodziło...

We are looking for good place to sit down to drink our beer. We found it, but we want something  better...


Naszą uwagę przykuł ten pomnik. 

Intresting monument.




"No to zdrowie..!"

'Cheers..!'


Tu jest idealnie, żeby się zrelaksować!

This is perfect place for relax!


Siedzimy na zielonej trawce...

We are sitting down on green grass...


Nad nami niebieskie niebo...

Above us blue sky...


Wracamy do hostelu.

We are comming back to hostel.


Słodziak!

Sweetie!


Napijemy się jeszcze bułgarskiego piwa...

We will drink more Bulgarian beer...


Siedliśmy w hostelu. Pogadaliśmy np z panem z Azji, który sobie tak podróżował pomieszkując przez długi czas w rożnych miejscach. Ale tego dnia chyba nie chcieliśmy się za bardzo integrować z innymi...

We sat down in hostel. We talked with the guy from Asia, who has been travelling all over Europe living for some time in different places.


Spakuję się trochę dziś, żeby niczego nie zapomnieć (żadnych moich pamiątek oraz prezentów, które kopiłam podczas bałkańskiej podroży...

I will pack a bit..not to forget any of my souvenirs, gifts I bought during this trip.



16 lipca 2016 - Ostatni dzień podczas naszych Bałkańskich Bitów...


Śniadanie, pakowanie i takie, takie...

Breakfast, packing etc...


Ostatni przejazd podczas naszej wyprawy...Emi w klapkach, ja w spódnicy...Ktoś widząc nas mógłby pomyśleć, że jakieś "rowerowe leszcze"...Czy ktoś by pomyślał, że właśnie przejechałyśmy około 1700 km głównie po górach, podjazdach...Udowadniamy, że nie ocenia się książki po okładce!

Last distance during this Balkan trip...Emi had flip flops, I had mini skirt...Somebody could.not believe rhat we just finished 1700kms trip...Don't judge the book by its cover!



Jedzenie na drogę...Bardzo długą...

Food...Our bus trip will be long...


Wiedzieliśmy to już poprzedniego dnia...Do busa miała być doczepiona przyczepka, na której miały być transportowane nasze rowery...Jest i ona...I malutki bus...Oj ciężka będzie podroż do Krakowa...A zapowiadała się całkiem długa - około 40 godzin...Ech...Magda swój transport miała wcześniej. Ona już jest w drodze do Pragi.

We knew this from the previous day...Our bikes would be taken on trailer...There it is...And small bus...It would be long journey to Kraków...about 40 hours...Magda is in her bus to Praha, already.


Rowery gotowe do transportu...Moje maleństwo wygląda, jak kaleka...

Our bikes are ready...


Można je pakować...I jedziemy do domu. Wszystko, co dobre szybko się kończy...

We can pack them...And we comming back to our homes. 


Przerażało mnie to 40 godzin w tym małym busie...Były jakieś przerwy...Nawet kupiłam płytę na serbskiej stacji..

I was terrified of the fact that I should spend in this small bus 40 hours...There were some breaks. I even bought CD at Serbian petrol station.


Można spać...Nie było to zbyt wygodne...

We could sleep...It wasn't too comfortable...


Zjadłam wszystko, co kupiłam..Emi czytała książkę, którą wzięła sobie z hostelu...

I ate everything what I bought...Emi was reading the book she took from the hostel...


Jesteśmy w Krakowie! 
Są i nasze porysowane rowery...Byłyśmy trochę wściekłe na bułgarskich kierowców za to...

We are in Kraków!
And our a bit destroyed bikes, as well...We were a bit angry of it for Bulgarian drivers...




...i tak się kończą nasze BAŁKAŃSKIE BITY! "Brzmiały" cudnie! Kolejna niesamowita rowerowa przygoda w moim życiu!

TO BYŁ HIT!!!







ADIL - HITNO
  ...and this the end of our BALKAN BEATS! The "sound" of it was great! It was amazing adventure! The next one in my life!

Komentarze

  1. Super wycieczka, świetna relacja! W tym roku też uderzacie na Bałkany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! W tym roku zmieniamy region (choć trochę ciężko się "rozstawać" z Bałkanami, bo zakochałam się w nich). Tym razem planujemy Kaukaz. Mam nadzieję, że wyjdzie! Ciekawi mnie, czy też zrobi na mnie takie wrażenie...

      Usuń
  2. Pomimo tych porysowanych rowerów mam nadzieję, że ta wyprawa pozostanie w waszych wspomnieniach na długie lata ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj pozostanie! W sumie każda rysa na ramie wiąże się z jakąś wyprawą, jakąś historią.

      Usuń
  3. Świetna fotorelacja, zazdroszczę pięknej pogody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! No pogoda poza małymi wyjątkami się na szczęście udała!

      Usuń
  4. Również przyłączam się do gratulacji - pełen szacun za wyprawę!

    OdpowiedzUsuń
  5. https://www.youtube.com/watch?v=Vzw8T1ZU4tU
    Kurcze, po obejrzeniu tego filmu mam mętlik w głowie. I jakoś moja sympatia do Albanii przygasła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż bałam się otwierać...Otworzyłam, ale jeszcze nie obejrzałam. Pewnie gdzieś pisałam, że przed przejechaniem Kosova uważałam, że ziemia powinna należeć do narodu, którego jest znacznie więcej na danym terenie. W przypadku Kosova sprawa prosta - albańskie. Ale świat nie jest taki prosty...Dochodzą argumenty historyczne, ekonomiczne...Dlatego z całą moją sympatią, słabością do Albańczyków uważam, że Kosovo jest serbskie. Ale w wojnie to chyba dwie strony pokazały okrutną twarz. Serbia wydała trochę zbrodniarzy wojennych, gdzie ci Serbowie byli totalnymi dzikusami moralnymi. Na razie nie obejrzałam całego, ale wydaje mi się, że jest trochę proserbski ten film. Jakby nie usprawiedliwiam zła Albańczyków (teraz włączył mi się fragment, że używali kobiet i dzieci jako żywych tarcz...), ale ono było po dwóch stronach i to chyba niekoniecznie Albańczycy zaczynali, a tu pokazane tylko zło Albańczyków. Trudny temat. Ale jednocześnie ciekawy. Btw, za miesiąc, jak nic złego się nie stanie jadę pojeździć po równie a może nawet bardziej newralgicznej etnicznie i "przynależnościowo" krainie...Dzięki za link. Na pewno obejrzę całość.

      Usuń
  6. Generalnie niejako przy okazji tego filmu przejrzałem trochę internet i tak jakby środek ciężkości większości opinii obrócił się o 180 stopni, tzn. od obwiniania Serbów o najbardziej krwawe zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii i stronę sympatii do tego narodu.
    Co do Kaukazu - strasznie Ci zazdroszczę bo to ciągle biała plama na mojej motocyklowej mapie odwiedzonych miejsc. Po prostu sensowny czas na taką eskapadę motocyklową to minimum trzy tygodnie, a tyle zwykle nie mam. Ale podobno pojawiło się jakieś połączenie promowe z Bułgarii, więc kto wie, kto wie :)
    Na pewno wiem że już nie mogę się doczekać Twojej/Waszej relacji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Korona Gór Polski cz.10 - Ślęża (718m npm)

21, 22 lutego 2018 Rozgrzana izraelskim (palestyńskim) słońcem postanowiłam pewnej nocy wsiąść w pociąg do Wrocławia, by mimo niebotycznych mrozów zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski - Ślężę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie zamarznę, ale mam taki okropny problem, że nie znoszę monotonii, nudy, tych samych tras. Zwłaszcza, gdy wracam z miejsc, w których kipiało od wrażeń, nowości, emocji. A tak było w Izraelu/Palestynie...Ale o tym nie tutaj...Postanowiłam, że muszę gdzieś wybyć. Zewnętrzne warunki spróbuję pokonać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Wsiadłam w nocny pociąg jadący 5 godzin. Pośpię...Choć w pociągu, choć 5 godzin. Zawsze coś. Nie pospałam nic...Zainfekowana rowerową przygodą do szpiku kości myślałam o kolejnej wyprawie - gdzie. W zasadzie to wymyśliłam sobie pewne miejsce, które zaczęłam czuć wewnętrznie mocno, jednak czy zewnętrznie jest to wykonalne? Chyba nie...Tak, czy siak zamiast spać zajęłam się grzebaniem w Internecie, gadaniem ze znajomymi na ten t

"Nad morze" cz.1 - Kraków-Gdańsk

 Moja najdłuższa przejażdżka rowerowa w 2014 roku to wycieczka z Krakowa na Hel. W ciągu 9 dni (dojazd + pokręcenie po okolicy) przejechałam 1087 km, więc dystans w stosunku do czasu nie jest obłędny, ale sama wyprawa w jakimś sensie była. Było to 9 dni w ciągu, których byłam odcięta od wszystkiego. Nie liczyłam czasu - dni odmierzałam "ostatnio spałam w...,wcześniej w...". Kilometrów też nie liczyłam, bo pierwotne wobec dystansu było zwiedzanie miast - w paru byłam po raz pierwszy, do kilku innych mam sentyment, więc chciałam w nich dłużej zostać. Zasadniczo była to wyprawa "na dzikusa", czyli bez planu, jedynie z celem. Nie miałam zaplanowanego żadnego noclegu, co spowodowało parę stresowych sytuacji, ale zawsze wszystko się dobrze kończyło (nawet, gdy raz noclegu nie znalazłam...). DZIEŃ PIERWSZY - 150 km Ruszyłam niewyspana...dziwną trasą - przez Dolinki Krakowskie, czym zdecydowanie nadrobiłam, gdyż nie dało się tam jechać zbyt szybko. Kierowałam się

Korona Gór Polski cz. 8 - Lackowa (997 m npm)

16 sierpnia 2017   Wstałam rano. Ruszyłam na dworzec. Jak zwykle nie spałam długo. Za mało. Cóż...Pasja wymaga poświęceń. Dla pasji można dużo - żeby tylko coś przeżyć...coś zobaczyć...gdzieś być...Może sprawdzić siebie? Wsiadłam w pociąg. Bilet kupiłam u konduktora, bo jak zwykle byłam późno na dworcu. W ostatniej chwili. Wystarczyło czasu tylko na to, żeby ruszyć na peron. Wysiadłam w Starym Sączu. Z moich obliczeń wyszło, że stąd najszybciej będzie na szlak. Chyba nie poszła dobrze mi ta matematyka... I woke up early in the morning. I did not sleep long. Too short. Ech...I went by train to Stary Sącz - it is close to the trail. I thought that is the best to leave the train there, but I think that I was wrong... Jednak trzeba do Nowego Sącza. O mało nie zostałam potrącona. Pan nie widział, bo to nie ścieżka rowerowa, to chodnik. Ścieżki nie ma, sprawdzam trasę, więc jadę chodnikiem wyglądającym, jak ścieżka. Mam wątpliwości, czy to oby nie ścieżka. Nic się nie stało