Przejdź do głównej zawartości

BALKAN BEAT vol.10 - Makedonija!

9 lipca 2016

"Budzę się rano w albańskim raju"...

I woke up in Albanian paradise...


Nie znoszę "kolarskiej" opalenizny. Nie cieszy mnie podkreślanie w taki sposób mojego "rowerowania", ale pewnych rzeczy nie da się uniknąć...Trudno...Tutaj widać (zwłaszcza po stopach...) ile już złapałam bałkańskiego słońca (na szczęście słońce łapię szybko, na brązowo i bezboleśnie, ale oczywiście chroniąc skórę - takie udogodnienia związane z byciem trochę ciemniejszą...).

I hate cyclist tan...But I can't avoid some things...You can see how much Balkan sun I caught already...I am lucky coz I catch rises of the sun quickly and painless and...I have brown skin...


Śniadanie w naszym apartamencie, bo tak wyglądało to albańskie mieszkanie.

Breakfast in our apartment. 


Był jednak mały problem...Nie było w nim żadnych naczyń...Trzeba było iść do pani po filiżanki..W sumie to problem nie był taki mały zważywszy, że pani mówiła tylko po albańsku, a jak pisałam wcześniej albański jest niepodobny do żadnego języka. Trzeba jakoś wytłumaczyć o co nam chodzi. Udało się! Czyli...problem okazał się mały, zresztą tak, jak otrzymane filiżanki...Emi podaje nam..."espresso"...

There was a little problem...There were not any kitchenware...We had to go to the lady to ask about cups...Actually, the problem was not so little - the lady spoke only in Albanian, which is not similar to any langauge...We need to say somehow, what we want...We did it! So the problem was little like the cups lady gave us...Emi is serving esspreso to us...


Ależ ta pani potrafiła nawijać! Nie wiem, czy spotkałam kiedykolwiek wcześniej osobę tak szybko mówiącą...Ona wyrzucała z siebie słowa, jak pociski! Po albańsku...Mój lingwistyczny sukces - w tym natłoku albańskich zdań wyłapałam "Ben vape", czyli jest gorąco. Wynika z tego, iż trochę znam ten język...

She spoke so fast! We were immpressed! Probably I have never ever before met someone speaking so fast. Her words were like bullets...My linguistic success - I understood one sentence - 'Ben vape', which means it is hot. So it means that I know a bit Albanian language...


Wyruszamy.

We are going. 


Nie miałam leków, żeby zapłacić. Trzeba je skombinować. Szukam kantoru chodząc po mieście..

I have no Albanian currency to pay for the apartment, I need to find exchange in the city. 


Można kupić burka..Narodowy strój albański...W mieście fajny klimat. Gdzieś w knajpie leci albańska muzyka...O! Znam piosenkarkę! Trochę (a raczej dużo...) słucham albańskiej muzyki, więc w mainstreamie muzycznym z tego kraju orientuje się niczym rodowita Albanka...Jest to najpopularniejsza albańska artystka.


Kantoru nie znalazłam..Ech..Poszłam do jakiegoś zakładu. Dziewczyna pracująca tam stwierdziła, że mnie zawiezie (tylko pójdzie po samochód)...Kochana tak się zaangażowała! Albańczycy tacy są - bardzo pomocni. Doświadczałam tego zarówno w poprzednim roku w Kosovie i Albanii, jak i w tym.

You can buy burek or Albanian folk costume...Nice city. Somewhere in pub there was Albanian music...Oh! I know the singer! I listen Albanian music so I know it rather good like I was born in Albania...Elvana Gjata is the most popular Albanian singer.  
I didn't find exchange. Eh...I went to some workshop. One girl said that he can give me a lift. So sweet! Albanians are so helpful! I experienced it many times the previous year (in Kosovo and Albania) and this one, as well...


Ale ostatecznie dogadałam się ze znajomymi i wyszło, że płacimy eurosami - rozliczymy się później.Wróciłam do tej dziewczyny, żeby powiedzieć, że nie ma potrzeby i ruszyliśmy.

Finally we paid in euros. I just came back to the girl, who wanted to help me that it is not neccessary.


Jedziemy w tym albańskim upale.

We are riding our bikes under Albanian sun. It was so hot...



Hotel Balkan prezentował się całkiem zacnie...

Hotel Balkan looked very nice...


Próbowałam zrobić sobie selfie z muralem z albańskim symbolem - Czarnym Orłem. Nie wyszło...Ech...

I tried to do selfie in front of Albanian simbol - Black Eagle...


Było naprawdę gorrrąco...Dobrze, że po drodze można uzupełnić zapasy wody. Cudowna ta Albania! W poprzednim roku w górach nie było takich udogodnień...Tam nie było nic...Trzeba było pukać do jedynej chatki w obrębie miliona kilometrów, żeby napełnili bukłaki...

It was really, really hot. Fortunatly there was some water. Wonderful Albania! But the previous year in this country we had to go to one cottage which was in the mountains to ask 'bout the water...


Magda doczekała się by napełnić swój limonkowy bidon świeżą wodą - jest radość!

Magda is so happy! She can fill her green can with the water.


Flagi narodowe są naprawdę wszędzie. Serbowie i Albańczycy to są mistrzowie świata jeśli chodzi o podkreślanie swojej narodowej wspólnoty, narodowego przywiązania do ziemi, kraju, pochodzenia.

National flags are everywhere. Serbian and Albanian people are masters when it comes to showing their national identity.


Wjeżdżamy do kolejnego miasta.

We are in the Librazhd.


Kręcimy po nim, żeby znaleźć fajny sklep, piekarnię. Ogólnie: czas na piknik!

We were cycling through the city coz we wanted to find market, bakery. There is time for eating!




Przycupnęliśmy pod piekarnią, gdzie pani piekła świeżutkie burki. Pycha takie burki prosto z pieca! Niebo w gębie! Były super tanie. Btw, trochę różniły się np. od tych serbskich. Jaki kraj taki burek...Podkreślę, iż w zdaniu tym nie ma żadnej formy wartościowania. Zarówno te serbskie, czarnogórskie, bośniackie, jak i te albańskie były niesamowitą ambrozją dla mojego podniebienia! Jestem bezwzględnym fanem burka!

We found good place where we could buy fresh, hot burek. It was so delicous! And very cheap! There are some differences in this kind of food when we compare it to bureks from Serbia, Montenegro, Bosnia but still very tasty! I love bureks so much. It doesn't matter from which country. I love them all!


Energetyk B52 kojarzy mi się z jednym...Rozwozicielem tego napoju energetycznego był pan, który poprzedniego dnia postanowił mi pokazać wszystkie swoje wdzięki na drodze z Tirany...

Energy drink B52...Distributor of this drink was the guy, who showed me everything the day before, when I was riding from Tirana.




Wyluzowany kierowca...

Relaxed driver...


Było tak nieznośnie gorąco, że gdy dorwaliśmy wodę to postanowiliśmy z niej skorzystać...Schłodzić się nią...

The temperature was so high that we stopped, when we met the next place with water. 


Posiedzieliśmy chwilę w cieniu...Siadłaby drzemka...Emi chwali się swoim albańskim hajsem...


We sat here for a while. Short nap would be perfect...Emi is boasting her Albanian money...


Drzemka by siadła, ale...jedziemy dalej przez moją Albanię...

Nap would be perfect, but we keep riding through my Albania...



A cóż to za konstrukcja..?

What kind of construction is it..?


Jadę zobaczyć z bliska zmysł architektoniczny Albańczyków...i kunszt wykonania...

I am cycling to see it...


Niezłe!

It is immpressive!



Mój albański raj...A ja w nim! I to na rowerze! Ha!

My Albanian paradise...And I am riding through it by bike! Ha!






W kolejnym mieście widzę przed sobą niezłe góry. O! Chyba będę musiała tam wjechać, by móc poznać kolejny bałkański kraj.

In the next city I saw mountains in front of me. Oh! I think that I had to go to the top to discover next Balkan country.


To jadę tam...

So I'm riding there...







Wjeżdżam...

I'm riding to the top...






Czyż nie jest to perfekcyjny podjazd...?

Isn't perfect...?



Jest cudnie! Kocham takie podjazdy!

It is amazing! I love such roads!



Choć wyjeżdżając tam wyglądałam jakbym nie kochała...Jak pisałam, była niesamowicie wysoka temperatura...Jest pot na moich skroniach od tego upału...Fizycznie - mega akcja! Można poczuć, że się jeździ! A wokół Albańczycy, którym moje spocone skronie i w ogóle ten niewyjściowy, a podjazdowy wygląd nie przeszkadzał...Wręcz przeciwnie...
Tak, że ja nie wyglądałam ładnie...ale widoki z góry drogi - owszem!...

I looked like I do not love riding to the tops. But I do! I looked like this, coz as I mentioned temprature was extremaly hot. That is why I have sweat on my forehead...Around me Albanians for whose sweat on my forehead was not a problem...
I wasn't looking good...but views around me - definately yes!






Pomnik Matki Teresy - albańskiej świętej urodzonej w Skopje.

Monument of Mother Teresa - Albanian Saint born in Skopje.


Oni wyjechali trochę później...

They reached the top a bit later...


...ale zrobili ładniejsze zdjęcie pomnika.

...but they took much more prettier photo of the monument.


Jadę do granicy w tych pięknych okolicznościach przyrody.

I am cycling to border crossing.





Przejście graniczne z Macedonią. 
Tutaj wzbudziłam jakieś niezdrowe zainteresowanie jednego pana celnika...Skomentował mój strój, że jest sensitive..Hmmm...Nie chciałam rozwijać tematu choć nie wiem, czy zrozumiałam dobrze (dlatego poprosiłam o powtórzenie i znowu zrozumiałam senstive...stwierdziłam, że lepiej zostawię...)...Zaczął wypytywać o różne rzeczy. Opowiadałam o wyprawie. Mówię, że kocham Albanię. On: "Albanię, czy albańskich chłopaków". I takie, takie...Pytał, czy mam jakieś narkotyki...Wspomniał o rewizji bagażu albo...mnie...Ech...Ale rewizji nie było...ani bagażu...ani mojej osoby...Pan trochę się zapędził...Macedońscy celnicy już takiego wywiadu rzeki nie robili, chyba byli bardziej profesjonalni (skupili się na mnie jako na osobie przekraczającej granicę, a nie mnie jako kobiecie). Jednak również zapytali, czy mam jakieś narkotyki...Czy ja wyglądam na przemytnika narkotyków..? W sumie wyjeżdżam z Albanii...Narkotykowej stolicy Europy....Zresztą już w poprzednim roku miałam problemy na granicy Serbia-Węgry przez pieczątkę z Kosova a moja dętka rowerowa oraz  kawa wzbudziły podejrzenia u pana celnika (...bo tam było przeszukanie moich sakw...).


 Border crossing with Macedonia.
 Customs official was interested my person...He commented my outfit that it is very sensitive. I was not sure if I understood it well what he said so I asked him to repeat. He did it and I thought that it will be better if I will not ask what it means...so I started to say 'bout Albania, that I love the country. He asked: 'Albania or Albanian boys?'...Ech...Later he asked if I have drugs in my luggage. That maybe it should be revision of my luggage or...me...Ech...Anyway, I went without revision but interest of my person was a bit...yyy...let's call it unprofessional. Macedonian border customers asked 'bout drugs, as well. Am I look like a drug dealer? It is connected with this that what you can read about in the link above.


Ha! Makedonija! Kolejny kraj, który zamierzam przejechać na moim bicyklu!

Macedonia - next country I want to cycle on my bike.


Och! Jak chciało mi się pić! Miałam już dość wody. Chcę jakiegoś chemicznego słodziaka..! Jadę do miasta. Tam na nich zaczekam.

I was so thirsty! I am tired of water. I want chemical sweet drink..! I am rdidng to the city to buy it. I will wait there for my friends.




Miasto pełne ludzi - Struga.

Struga - the city full of people.


Jeśli chodzi o skład etniczny miasta to nie jest on jednolity. Macedończcycy stanowią około 50 procent populacji. Około 30 procent - Albanczycy (poza tym Turcy, Włosi - po kilka procent). Jeśli chodzi o "albańskość" Macedonii to tę kwestię jeszcze poruszę...

Struga: Macedonian - about half of the population of the city, Albanians - about 30 per cent. The rest: Turkes, Italians. I will write more about Albanian aspects in Macedonia in the next posts...


Ze względu na lokalizację Struga jest ośrodkiem turystycznym, co można zaobserwować. Można również zauważyć etniczną, kulrurową różnorodność.

Struga is tourist place because of the localization - when you walk, ride you can see that is tourist city. On the streets you can observe ethnic, cultural variety, as well.


Flaga macedońska. Flaga albańska.

Macedonian flag. Albanian flag.


Miasto jest ośrodkiem turystycznym w dużej mierze z tego powodu. Jezioro Ochrydzkie (wraz z regionem, który je otacza znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO). Warte zobaczenia!

The city is tourist place because of Lake Ochrid (the city lying on the shore of it). The Lake is on the UNESCO list. Worth of seeing!









Trochę pojeździłam po mieście, poobserwowałam, wymieniłam pieniadze. W koncu dotarli i oni. Skierowali swe koła na plażę. Napisali, że tam siedzą, no to ich szukam...Znalazłam! Jemy!
Stwierdzili, że zostają w Strudze. Hmm...Myślę: "takie dziwne przygody miewam z tymi Albańczykami  - może lepiej nie bede ruszać sama w noc"...

I cycled through the city observing people, I bought Macedonian currency. They came to Struga and they rode to sit in some restaurant on the beach. I need to find them...I found! We eat!
They said that they are staying here for the night. I thought: "I have a bit strange situations with Albanians so maybe I will stay with them"...


Ogarnęliśmy nocleg, więc jedziemy tam.

We found place to sleep, so we are going there.


Melanż na schodach...
Bo melanże na schodach, na chodniku, krawężniku są najlepszą formą chilloutu podczas wypraw!

We sat down at the stairs...We like the most such vibe during our trips!


Menu: piwo pochodzące z browaru kraju, w którym to właśnie jesteśmy. Dziś zaserwowano piwo Skopsko...

Menu: beer from the country where we are. So it was Macedonian beer - Skopsko.


DYSTANS: dopytam...

Komentarze

  1. Cóż za piękne widoki. Nie dziwię się, że jazda sprawia Wam tyle przyjemności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cudnie tam jest! Mogłabym długo tak jeździć podziwiając to co wokół! Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Korona Gór Polski cz.10 - Ślęża (718m npm)

21, 22 lutego 2018 Rozgrzana izraelskim (palestyńskim) słońcem postanowiłam pewnej nocy wsiąść w pociąg do Wrocławia, by mimo niebotycznych mrozów zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski - Ślężę. Zastanawiałam się, czy dam radę, czy nie zamarznę, ale mam taki okropny problem, że nie znoszę monotonii, nudy, tych samych tras. Zwłaszcza, gdy wracam z miejsc, w których kipiało od wrażeń, nowości, emocji. A tak było w Izraelu/Palestynie...Ale o tym nie tutaj...Postanowiłam, że muszę gdzieś wybyć. Zewnętrzne warunki spróbuję pokonać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Wsiadłam w nocny pociąg jadący 5 godzin. Pośpię...Choć w pociągu, choć 5 godzin. Zawsze coś. Nie pospałam nic...Zainfekowana rowerową przygodą do szpiku kości myślałam o kolejnej wyprawie - gdzie. W zasadzie to wymyśliłam sobie pewne miejsce, które zaczęłam czuć wewnętrznie mocno, jednak czy zewnętrznie jest to wykonalne? Chyba nie...Tak, czy siak zamiast spać zajęłam się grzebaniem w Internecie, gadaniem ze znajomymi na ten t

"Nad morze" cz.1 - Kraków-Gdańsk

 Moja najdłuższa przejażdżka rowerowa w 2014 roku to wycieczka z Krakowa na Hel. W ciągu 9 dni (dojazd + pokręcenie po okolicy) przejechałam 1087 km, więc dystans w stosunku do czasu nie jest obłędny, ale sama wyprawa w jakimś sensie była. Było to 9 dni w ciągu, których byłam odcięta od wszystkiego. Nie liczyłam czasu - dni odmierzałam "ostatnio spałam w...,wcześniej w...". Kilometrów też nie liczyłam, bo pierwotne wobec dystansu było zwiedzanie miast - w paru byłam po raz pierwszy, do kilku innych mam sentyment, więc chciałam w nich dłużej zostać. Zasadniczo była to wyprawa "na dzikusa", czyli bez planu, jedynie z celem. Nie miałam zaplanowanego żadnego noclegu, co spowodowało parę stresowych sytuacji, ale zawsze wszystko się dobrze kończyło (nawet, gdy raz noclegu nie znalazłam...). DZIEŃ PIERWSZY - 150 km Ruszyłam niewyspana...dziwną trasą - przez Dolinki Krakowskie, czym zdecydowanie nadrobiłam, gdyż nie dało się tam jechać zbyt szybko. Kierowałam się

Korona Gór Polski cz. 8 - Lackowa (997 m npm)

16 sierpnia 2017   Wstałam rano. Ruszyłam na dworzec. Jak zwykle nie spałam długo. Za mało. Cóż...Pasja wymaga poświęceń. Dla pasji można dużo - żeby tylko coś przeżyć...coś zobaczyć...gdzieś być...Może sprawdzić siebie? Wsiadłam w pociąg. Bilet kupiłam u konduktora, bo jak zwykle byłam późno na dworcu. W ostatniej chwili. Wystarczyło czasu tylko na to, żeby ruszyć na peron. Wysiadłam w Starym Sączu. Z moich obliczeń wyszło, że stąd najszybciej będzie na szlak. Chyba nie poszła dobrze mi ta matematyka... I woke up early in the morning. I did not sleep long. Too short. Ech...I went by train to Stary Sącz - it is close to the trail. I thought that is the best to leave the train there, but I think that I was wrong... Jednak trzeba do Nowego Sącza. O mało nie zostałam potrącona. Pan nie widział, bo to nie ścieżka rowerowa, to chodnik. Ścieżki nie ma, sprawdzam trasę, więc jadę chodnikiem wyglądającym, jak ścieżka. Mam wątpliwości, czy to oby nie ścieżka. Nic się nie stało