Uwielbiam trasę Kraków-Katowice. Szczególnie nocą...Ostatnio był taki klimat (...muszę przyznać się do tego, że podoba mi się ta "cepelia"..jechało się cudownie przez miasta, które tak świeciły..):
Chrzanów:
Jaworzno
(w którym, jak zwykle "zapętlenie", bo zakaz dla rowerów...):
Wylądowałam obok huty. Jak ja lubię ten widok ogromnych dymiących kominów...! Ale bardzo, bardzo nie lubię lądować na ścieżce rowerowej, która wiedzie przez las. Jest tam tak ciemno...Potem od razu pojawiłam się w Mysłowicach (na drodze 634, choć miałam ochotę na całość 79-tką...), tym samym omijając Sosnowiec. Nie byłam tym samym w centrum Mysłowic (...a tak lubię ten wyjazd z Zagłębia/wjazd do tego miasta..), ale przejechałam przez dużą ich część, a potem już....
...moje ulubione
KATOWICE:
Uwielbiam PIĄTĄ STRONĘ ŚWIATA!
(..a to puszczałam milion razy:
- kocham!)
DYSTANS: 104 KM
Podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń