Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2015

KRAKÓW - LWÓW cz.3 (odjazd)

DZIEŃ CZWARTY Tak pięknie komponował się mój rower z muralem w hostelu... W hostelu na szybkości zdążyłam tylko wypić kawę (za którą wcześniej biegałam..i za śniadaniem w ogóle, które chciałam zjeść na spokojnie popijając tę kawę..), bo zorientowałam się, że doba hotelowa trwa do godziny 11...Śniadanie, więc było na ławeczkach przed hostelem pośród uroczych murali wraz...z gołębiami...W pewnym momencie czułam się, jak w filmie Hitchcocka (choć trochę też jak pani z parku z filmu "Kevin Sam w Nowym Jorku"...). Dlaczego wszyscy (prawie) tak etnicznie ubrani...? Dowiedziałam się kilkadziesiąt km dalej... Taka pamiątka...Kupiłam, założyłam, ale potem zdenerwował mnie jeden pan Ukrainiec, więc zdjęłam... "Young, strong & crazy". No i patrioci... Lwowski street art... Zdjęcie ślicznych dzieci podczas zabawy w wojnę...Rzecz "normalna", kontekst polityczny jednak sprawił, że zdjęcie jest jednym z moi